Szybko, coraz szybciej - przyczyny coraz gwałtowniejszych zmian na rynku pracy
Zmiany na rynku pracy w dużej mierze napędzane są przez innowacje technologiczne, które często pociągają za sobą przemiany gospodarcze, społeczne i kulturowe. Wynalezienie maszyny parowej w XVIII wieku umożliwiło mechanizację pracy i sprawiło, że z manufaktur przenieśliśmy się do fabryk. W kolejnym wieku pojawiły się nowe wynalazki, takie jak silnik elektryczny czy telegraf, prowadząc do drugiej fali rewolucji przemysłowej, której znakiem rozpoznawczym jest linia montażowa i masowa produkcja. Gwałtowny postęp w nauce po drugiej wojnie światowej przyniósł kolejne przemiany, głównie rozwój elektroniki i technologii informatycznych oraz dalszą automatyzację która spowodowała, że dziś, jak śpiewał Kazik Staszewski “tylko trochę ludności coś tam jeszcze produkuje, cała reszta tylko usługuje oraz informuje”.
Tempo pojawiania się innowacji stale rośnie, ale przez ostatnich kilka dekad jesteśmy świadkami bezprecedensowego przyspieszenia rozwoju technologii. Początek czwartej fali rewolucji przemysłowej wyznacza pojawienie się w latach 90-tych ubiegłego wieku internetu, który natychmiast zrewolucjonizował praktycznie każdy aspekt naszego życia: to, w jaki się komunikujemy, pracujemy, uczymy się czy odpoczywamy. Świat nagle stał się globalną wioską, w której nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz ani skąd pochodzisz, o ile masz dostęp do sieci. Dołóżmy do tego ultrawyspecjalizowaną automatyzację opartą o internet rzeczy i algorytmy uczenia maszynowego, a otrzymamy środowisko pracy XXI wieku. Te wszystkie udogodnienia mają jednak swoje koszty.
To wszystko jest do BANI - czyli jaki wpływ mają na nas zmiany
Gatunek ssaka naczelnego zwany homo sapiens żyje na Ziemi od jakichś 300 tysięcy lat i przez znakomitą większość tego czasu prowadził nomadyczny zbieracko-łowiecki tryb życia. Jego uwagę zaprzątały wówczas głównie tak ważkie pytania jak to, co można zjeść, a przed czym należy uciekać. Wynalazek rolnictwa, który wdarł się szturmem w życie człowieka rozumnego około 10 tysięcy lat temu, skomplikował mu nieco codzienność, trzeba było bowiem trochę się douczyć w temacie typów gleb, preferencji roślin, szkodników i pogody a także zacząć planować długoterminowo, co w efekcie pociągnęło za sobą specjalizację pracy i powstanie pierwszych cywilizacji. Wciąż jednak rzeczywistość była w miarę przewidywalna i dawało się to jakoś ogarnąć.
Sprawy zaczęły się poważnie komplikować w ostatnim stuleciu. Wraz z pojawianiem się kolejnych wynalazków, ludzie musieli się coraz szybciej dostosowywać do zmian przez nie wywołanych i jakoś im się to udawało, bo to gatunek w gruncie rzeczy bardzo elastyczny. Ale gdy w ostatnich kilku dekadach tempo zaczęło przyspieszać wykładniczo, do głosu coraz boleśniej zaczął się dobijać fakt, że wyewoluowaliśmy do przetwarzania nieporównanie mniejszych ilości informacji.
Żeby jakoś zrozumieć rzeczywistość, próbujemy ją na różne sposoby opisywać. Jeszcze do niedawna mówiliśmy o dzisiejszym świecie, że cechuje go zmienność, niepewność, złożoność i niejednoznaczność – pierwsze litery angielskich odpowiedników tych słów tworzą akronim VUCA. Od niedawna na popularności zyskuje hasło BANI – skrót utworzony od angielskich słów oznaczających kruchość, niepokój, nielinearność i niezrozumiałość.
Analitycy prognozują, że w najbliższych latach w związku z automatyzacją i innymi czynnikami z rynku znikną miliony miejsc pracy, a w ich miejsce pojawią się nowe, wymagające zupełnie innych kompetencji. Nic dziwnego, że wyzwania współczesności wywołują w nas trudne emocje. Jak sobie z nimi radzić? I jak się przygotować na rynek pracy, kiedy zmiana goni zmianę?
Jak się przygotować do pracy w zawodach, które jeszcze nie istnieją?
Młoda osoba, która wybiera dziś kierunek swojej ścieżki zawodowej, może po kilku latach odkryć, że zawód, na który się zdecydowała, stracił na znaczeniu lub wręcz przestał istnieć, zanim jeszcze skończyła formalną edukację. Czy to oznacza, że nie warto się kształcić? Warto, ale dobrze jest przyłożyć większą wagę do kompetencji transferowalnych, czyli takich, których można używać na różnych zawodowych poletkach. Niezależnie od tego, czy dopiero wchodzisz na rynek pracy, czy funkcjonujesz na nim od dawna, dobrze jest skupić się na naturalnych talentach i na ich bazie rozwijać w kompetencje transferowalne twoje mocne strony.
Umiejętności transferowalne, których znaczenie rośnie, to między innymi inteligencja emocjonalna – pomaga konstruktywnie zarządzać trudnymi emocjami w czasach ciągłych zmian, umiejętności matematyczne i logiczne, dzięki którym możemy się zorientować w świecie opanowanym przez technologię, ale także precyzyjne posługiwanie się językiem, które pozwala na efektywną komunikację z modelami językowymi. A także uczenie się i oduczanie – bo nic nie jest dane na zawsze, wszystko się zmienia.
Dobrym punktem wyjścia może być też koncepcja 4K, pod którą kryją się kreatywność, krytyczne myślenie, komunikacja i współpraca albo – by trzymać się zgrabnego akronimu – kooperacja. Kreatywność przyda się w każdej sytuacji, kiedy trzeba będzie zmienić obrany kurs, zadziałać nieszablonowo czy wymyślić nowe rozwiązanie. Krytyczne myślenie staje się podstawą funkcjonowania w świecie zalewanym przez niskiej jakości informacje i fake newsy, pomaga też odnajdywać się w niejednoznacznym środowisku pracy. Umiejętności społeczne, takie jak komunikacja i współpraca, są coraz ważniejsze, bo dają nam przewagę nad algorytmami. W grupie potrafimy wypracowywać nowatorskie rozwiązania i bardziej adekwatnie odpowiadać na złożone wyzwania, wymagające różnych punktów widzenia. Nie bez znaczenia jest też wsparcie, które daje mocna sieć kontaktów.
Sieć kontaktów twoją siecią bezpieczeństwa
Rynek pracy tworzą ludzie. Dlatego oprócz rozwijania kompetencji, warto świadomie inwestować w jakościowe, długoterminowe relacje. Networking pomoże ci znaleźć partnerów do projektów, zdobyć klientów lub niepublikowane wcześniej oferty pracy, wejść do nowej branży, gdy twoją obecną dotknie kryzys albo skasuje algorytm.
Budowanie sieci kontaktów to wymiana, więc oprócz czerpania, warto też hojnie dzielić się wsparciem, kontaktami czy informacjami z osobami, które mogą ich potrzebować. To inwestycja, która na pewno zaprocentuje.
Relacje i kompetencje transferowalne jako polisa ubezpieczeniowa na przyszłość
To, w jaki sposób pracujemy, zmieniało się od zawsze, jednak w ostatnich dekadach gwałtowny rozwój technologii sprawił, że nowe zawody, a czasem nawet całe dziedziny gospodarki z dnia na dzień tracą na znaczeniu, równie szybko pojawiają się nowe, a pozostałe doświadczają głębokich przekształceń. W obliczu tak dynamicznych przemian bardzo trudno prognozować dziś, jakie profesje będą pożądane i atrakcyjne na rynku pracy za kilka czy kilkanaście lat, nie mówiąc już dłuższych okresach. W tej sytuacji zamiast próbować przewidzieć przyszłość, warto skupić się na solidnej diagnozie i rozwijaniu mocnych stron, wzmacnianiu kluczowych kompetencji transferowalnych, takich jak komunikacja, kreatywność i uczenie się przez całe życie, oraz budowaniu jakościowych relacji, które mogą zapewnić poczucie bezpieczeństwa w nieprzewidywalnym świecie.