Syndrom oszustki: jak go oswoić?

08.02.23
clock 7 min.
Joanna Dolińska Joanna Dolińska

Co wspólnego ma Michelle Obama, z byłą COO Facebooka Sheryl Sandberg, Natalie Portman czy Lady Gagą? Wszystkie one mierzą się z syndromem oszustki (ang. impostor syndrome), czyli zjawiskiem psychologicznym objawiającym się brakiem wiary we własne siły, talent i inteligencję, połączonym z jednoczesnym lękiem przed byciem zdemaskowaną w swojej niekompetencji.

W tym artykule:
  1. Co ja robię tu? Czyli co myśli osoba z syndromem oszustki
  2. Jak radzić sobie z syndromem oszustki?
  3. Nie taki oszust straszny, jak go malują

Syndrom oszusta, a właściwie oszustki, w 1978 roku opisały psycholożki Pauline R. Clance oraz Suzanne A. Imes, które na podstawie obserwacji klinicznych m in. podczas sesji terapeutycznych i zajęć akademickich zaobserwowały u badanych kobiet przejawy niepewności w kwestii własnych osiągnięć i bycia wystarczająco dobrą pomimo obiektywnych sukcesów przez nie odnoszonych. 

Co ja robię tu? Czyli co myśli osoba z syndromem oszustki

Nie nadaję się. Co ja tutaj robię? Nie mam wystarczającego doświadczenia. Nie jestem tak zdolna/utalentowana/przebojowa/kreatywna/________ (wpisz własne), za jaką mnie uważają. Takie właśnie myśli często towarzyszą osobom z syndromem oszusta. Jeśli pojawiają się czasem i w twojej głowie, pamiętaj, że zdecydowanie nie jesteś w tym odosobniona, a wręcz należysz do przeważającej części społeczeństwa. Niektóre badania wskazują, że syndrom oszusta_tki jest na tyle powszechny, że przynajmniej raz w życiu takiego stanu doświadcza nawet 70% społeczeństwa. I, mimo, że zaobserwować go można u wszystkich bez względu na płeć, najczęściej narażone na niego jesteśmy właśnie my, kobiety, szczególnie te pochodzące ze środowisk nieuprzywilejowanych.

Wydany w 2022 roku przez globalną firmę konsultingową  KPMG raport Advancing the Future of Women in Business: A KPMG Women’s Leadership Summit Report wskazuje, że pośród 750 przebadanych i osiągających wysokie wyniki w biznesie kobiet, aż 75% przyznało, że na jakimś etapie swojej kariery doświadczyło syndromu oszustki, zaś 85% uważa go za zjawisko powszechnie dotykające kobiety w świecie amerykańskich korporacji. Paradoksalnie bowiem to osoby ambitne, osiągające wyniki, dużo wymagające od siebie, czyli tzw. high achievers częściej słuchają niewspierających podszeptów wewnętrznego krytyka. U podłoża syndromu oszusta nie leży bowiem brak sukcesów, lecz wiary w siebie. Idzie on więc często w parze z perfekcjonizmem, skłonnością do zadowalania innych i nieadekwatną samooceną, która każe wątpić w swoje możliwości i kompetencje. W konsekwencji sprawia on, że osoby z syndromem oszustki  same sobie podcinają skrzydła. Swoje sukcesy przypisują czyjejś pomyłce, ślepemu trafowi lub błędnej ocenie ich dokonań. Odczuwają realny wstyd, niepokój czy lęk przed chwilą, w której „cała prawda” wyjdzie na jaw i świat odkryje ich rzekomą niekompetencję.

Dlaczego tak istotne jest, by być uważnym_ą na syndrom oszusta_tki także w miejscu pracy? Przede wszystkim dlatego, że negatywnie wpływa na dobrostan psychiczny i satysfakcję z wykonywanej pracy. Co więcej, gdy dana osoba przestaje wierzyć w to, że jest wartościowa jako pracownik_czka, student_ka, może zacząć wątpić też w swoją umiejętność poprawnego interpretowania i wykonywania zadań, które zostały jej powierzone. To z kolei zmniejsza jej motywację i efektywność.  

Jak radzić sobie z syndromem oszustki?

  1. Pracuj na swoich mocnych stronach 

Nazywaj i skupiaj się na zasobach i umiejętnościach, z których możesz skorzystać, by zrealizować dane zadanie zamiast na deficytach.

  1. Proś o feedback

Choć „oszustce” nie przychodzi to z łatwością z obawy przed byciem zdemaskowaną, szczera prośba o informację zwrotną pozwoli skonfrontować się z rzeczywistością i oddzielać fakty od emocji i fałszywych wyobrażeń na swój własny temat.

  1. Bierz odpowiedzialność za sukcesy, nie tylko za porażki

Słowa mają moc. To, w jaki sposób mówisz o swoich osiągnięciach, czy wkładzie w dany projekt ma znaczenie. Bierz zatem odpowiedzialność także za zasłużony sukces i przypisuj sobie zasługi. Zamień bezosobowe „udało się” w „osiągnęłam”, „zrobiłam”, „zrealizowałam”. 

  1. Celebruj sukcesy

Znajdź czas na to, by zatrzymać się na chwilę, aby świętować swoje sukcesy. Spróbuj zapisywać swoje osiągnięcia: konkretne i mierzalne efekty swojej pracy. Będziesz mogła do nich wrócić w chwilach zwątpienia i spadku wiary ze własne możliwości.

  1. Pozwól sobie na błędy i niewiedzę

Porażki to nieodłączna część rozwoju. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. A umiejętność zadawania właściwych pytań i tzw. kompetentna niekompetencja to bardzo pożądane umiejętności, które stymulują twórcze myślenie i kreatywne rozwiązywanie problemów. Eksperymentuj, testuj i ucz się na swoich błędach.

  1. Dziel się wiedzą

Tak, ty! Dzielenie się tym, co umiesz, pozwala budować twoją eksperckość nie tylko w oczach innych, ale przede wszystkim samej siebie.

Nie taki oszust straszny, jak go malują

Często mówi się o szkodliwym wpływie syndromu oszustki, jednocześnie zapominając, że przeżywanie niepewności czy niepokoju wywołanego nową sytuacją, czy trudnym wyzwaniem jest normalną, ludzką rzeczą. Nie jest tożsame z niskim poczuciem własnej wartości, a raczej chwilowym spadkiem samooceny. Konia z rzędem temu, kto mimo świetnego przygotowania nigdy nie czuł tremy przed wystąpieniem publicznym albo pustki w głowie przed egzaminem.

Warto pamiętać też, że po drugiej stronie skali plasuje się kanapowy mądrala – tzw. „armchair quarterback”. To idiomatyczne sformułowanie w języku angielskim odnosi się do kogoś, kto „wie lepiej” – mimo że nie bierze udziału w danym przedsięwzięciu czy wysiłku, chętnie doradza lub komentuje, przekonany o swojej eksperckości. Cechuje go pewność siebie oraz niezachwiana wiara we własną wiedzę i nieomylność. 

Może więc w niewielkich dawkach i w określonych kontekstach syndrom osztusta_tki może mieć także pozytywny efekt: działać motywująco i popychać do nauki? W końcu człowiek wątpiący, to ktoś ciekawy świata, myślący krytycznie i umiejący kwestionować i zmieniać swoje własne przekonania. Oby także na temat własnej niekompetencji.