Bieżąca rzeczywistość na ogół jest znacznie bardziej banalna niż dalekosiężne wizje, w których możliwe są zarówno totalistyczne dystopie jak i utopie, a technologie – zarówno w wersji dla nas korzystnej, jak i szkodliwej czy też zagrażającej – z jakichś bliżej nieznanych (współczesnemu człowiekowi) przyczyn funkcjonują całkowicie bez zarzutu.
Z drugiej strony przyznać trzeba, że dalekim prognozom trudno odsunąć się od naszego tutaj i teraz. Bardzo zainteresował mnie scenariusz kapitalizmu nadzorującego, który został opracowany w raporcie „Prognozy przyszłości – OLX Praca. Know How 2021”, z uwagi na to, że:
- jako osoba współtworząca technologie i działająca w obszarze rozwoju sztucznej inteligencji czuję się odpowiedzialna za tworzenie bezpiecznych i etycznych technologii, a scenariusz zakłada prognozy ich nadużycia, do których trzeba się odnieść,
- wizja przedstawiona w tym scenariuszu jest z jednej strony bardzo osadzona w naszej dzisiejszej sytuacji, chociaż jej radykalna ekstrapolacja jest rodem z serialu „Black Mirror”.
Czytając, że miasto to betonowa dżungla, gdzie w miejsce natury powstają nowe budowle na bazie tradycyjnych materiałów z wykorzystaniem nowych technologii (druk 3D w budownictwie z wykorzystaniem cementu, betonu), na myśl przychodzi mi świat, który znam od dawna i widzę jako uporczywy relikt poprzedniej epoki. Świat paradygmatu optymalizacji rodem z drugiej połowy XX wieku oraz generacji X – miasta, które musi rosnąć za wszelka cenę, żeby wszyscy mogli się w nim zmieścić (vide: “małe przestrzenie wypełniają wysokie struktury, które stają się domem dla rosnącej liczby singli”).
Z drugiej strony „technologia jest [tu] nieodłącznym elementem życia”. Czytamy, że pozwala korzystać z dóbr i usług, a żeby z nich korzystać, często oddajemy prywatność, informacje na temat swoich preferencji i zachowań. „Jesteś cyfrowym konsumentem w cyfrowym świecie”. A to z kolei przypomina wizje bardzo współczesne, tylko oddalone geograficznie – Chiny w XXI wieku kreślące prognozy rozwoju swojej gospodarki i społeczeństwa do 2050 roku.
W wizji tej styka się stary świat – świat boomersów z technologiczną ekspansją. Pojawia się tutaj coraz lepiej rozpoznawalna figura „kapitalizmu nadzoru” jako dominującego paradygmatu. Jest to system skoncentrowany na komercjalizacji danych osobowych, którego głównym celem jest osiąganie zysków. Dane osobowe stały się jednym z najcenniejszych zasobów na świecie. Koncepcja kapitalizmu nadzorczego, opisana zresztą przez Shoshanę Zuboff, powstała z obserwacji, że firmy dostrzegły możliwości bardziej precyzyjnego wykorzystania danych osobowych w celu dotarcia do konsumentów.
Zwiększone gromadzenie danych może mieć różne zalety dla jednostek i społeczeństwa, takie jak samooptymalizacja, dbałość o własne zdrowie i dobrostan, optymalizacje społeczne (np. przez inteligentne miasta) i zoptymalizowane usługi (w tym różne aplikacje internetowe). Jednak gromadzenie i przetwarzanie danych w kontekście głównego motywu kapitalizmu, jakim jest generowanie zysków, może niewątpliwie stanowić zagrożenie dla ludzkiej wolności, autonomii i dobrobytu. Kapitalizm skoncentrował się na zwiększaniu proporcji życia społecznego otwartego na gromadzenie i przetwarzanie danych. Może to mieć istotne konsekwencje dla podatności społeczeństwa na zagrożenia i kontroli nad nim, a także dla prywatności.
Gromadzenie i przetwarzanie danych w kontekście głównego motywu kapitalizmu, jakim jest generowanie zysków, może niewątpliwie stanowić zagrożenie dla ludzkiej wolności, autonomii i dobrobytu.
Shoshana Zuboff pisze, że „analiza ogromnych zbiorów danych rozpoczęła się jako sposób na zmniejszenie niepewności poprzez odkrycie prawdopodobieństwa przyszłych wzorców zachowań ludzi i systemów”. Christian Fuchs stwierdził natomiast, że stan inwigilujący łączy się z kapitalizmem inwigilującym. Podobnie Zuboff informuje, że sprawę dodatkowo komplikują wysoce niewidoczne porozumienia o współpracy z państwowymi aparatami bezpieczeństwa. Według innego badacza – Trebora Scholza, firmy rekrutują ludzi jako informatorów dla tego typu kapitalizmu.
Surveillance capitalism zmienia struktury władzy w gospodarce informacyjnej, potencjalnie przesuwając układ sił dalej od państw narodowych i w kierunku korporacji stosujących kapitalistyczną logikę nadzoru – widać to wyraźnie w scenariuszu przedstawionym w raporcie. Pytanie jednak, na ile fetyszyzacja danych, bardzo obecna w kapitalizmie nadzoru, przetrwa próbę czasu. Niewykluczone bowiem, że nie dane, a nowe algorytmy lub innowacyjny hardware, oparty np. na białku, będzie stanowić źródło przewag, gdy dane staną się powszechne. W tym sensie kapitalizm nadzoru może być uważany za możliwą wizję jutra, ale już niekoniecznie pojutrza.