Zawód dziennikarza sportowego nie należy do najłatwiejszych, szczególnie na samym początku, gdy bardzo trudno o zdobycie pracy, z której można przeżyć. Dlatego adepci powinni zaczynać już w młodym wieku, aby zdobyć pierwsze doświadczenie, najlepiej w momencie, gdy nie ma się wielu opłat na swoich barkach. Najwięcej redakcji sportowych jest oczywiście w Warszawie, a najwięcej dziennikarzy sportowych, żyjących tylko i wyłącznie z dziennikarstwa, zajmuje się piłką nożną, która jest najpopularniejszą dyscypliną nad Wisłą.
O tym, jak zostać dziennikarzem, można przeczytać w artykule: Dziennikarz z wykształcenia czy z wyboru?.
A jak wygląda praca ekspertów, którzy zajmują się opisywaniem dyscyplin sportowych w naszym kraju? Poznajcie przykłady osób, które podczas swojej pracy bardzo często podróżują, aby realizować ciekawe materiały, a przy okazji tworzyć całkiem nowe formaty.
W pogoni za skokami
Tadeusz Mieczyński od ponad 20 lat prowadzi stronę Skijumping.pl – największy polski serwis o skokach narciarskich. Od wielu lat jeździ na konkursy, zajmuje się tworzeniem fotorelacji, przeprowadzaniem wywiadów, gromadzeniem informacji. Wraz z innym redaktorem portalu, Dominikiem Formelą są akredytowanymi dziennikarzami na konkursy skoków narciarskich – sezon zaczyna się w listopadzie, a kończy w marcu. Konkursy są praktycznie co tydzień, większość z nich na przestrzeni roku rozgrywana jest w Europie (głównie w Niemczech, Polsce i krajach skandynawskich), ale niektóre odbywają się także w Azji.
Współpraca serwisu ze sponsorami umożliwia redaktorom uczestnictwo na wszystkich najważniejszych wydarzeniach – od Pucharu Świata, mistrzostw świata, aż po najważniejsze – organizowane co cztery lata – igrzyska olimpijskie. Jednego tygodnia dziennikarze są w niemieckim Willingen, aby za dosłownie kilka dni wsiąść do samolotu i przenieść się do Japonii. Czasu na odpoczynek zwykle za dużo nie ma – najczęściej w weekend odbywają się dwa konkursy poprzedzone kwalifikacjami, seriami próbnymi. Trzeba w szybkim tempie tworzyć fotorelacje, realizować wywiady, zgrywać pliki, przerabiać je, aby na bieżąco dostarczać kibicom i czytelnikom najnowsze informacje. Od kilku lat panowie tworzą również vlogi, w których opowiadają o zawodach z miejsca zdarzenia.
Aby prowadzić tak duży serwis i codziennie w ciekawy sposób opisywać sportowe wydarzenia, trzeba się na tym po prostu znać. W pracy dziennikarza sportowego trzeba śledzić najnowsze wyniki oraz osiągnięcia sportowców na zawodach, statystyki z przeszłości, zmiany w przepisach i wiele innych kwestii dotyczących danej dyscypliny. Wyjazdy to nie tylko podróż, ale też przygotowanie i ciężka praca.
Podążając za piłką
A dziennikarze piłkarscy? Ci, zatrudnieni w dużych redakcjach, mogą liczyć na np. akredytowane wyjazdy na zagraniczne spotkania, zgrupowania klubów, pracę redakcyjną na meczach np. reprezentacji Polski, Ekstraklasy, Pucharu Polski. Gdy w polskiej lidze trwa przerwa zimowa, piłkarze przygotowują się do sezonu, ekstraklasowe drużyny wyjeżdżają więc na zgrupowania, a najpopularniejszym kierunkiem jest Turcja. Za nimi podążają dziennikarze, którzy przemieszczają się z hotelu do hotelu, gromadzą materiały, przeprowadzają wywiady.
W przypadku znanych komentatorów piłkarskich i reporterów pracujących dla dużych telewizji sportowych praca wiąże się z częstym podróżowaniem. Wszystko zależy od tego, jakie prawa telewizyjne ma stacja, która zatrudnia danego komentatora. Mateusz Borek podczas jednej z transmisji na Kanale Sportowym stwierdził, że jedynym krajem w Europie, w którym jeszcze nie był, jest Islandia. A jeśli pracuje się przy spotkaniach reprezentacji Polski, można zwiedzić wiele krajów – w ostatnich eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze dziennikarze za kadrą polecieli do Anglii, Albanii, Andory, San Marino oraz na Węgry.
Ważnym wydarzeniem dla każdego dziennikarza piłkarskiego jest wyjazd na duże międzynarodowe turnieje. Redakcje wysyłają tam swoich korespondentów, aby na bieżąco, codziennie relacjonowali nie tylko piłkarskie zmagania, ale także całą otoczkę – kibiców, mieszkańców, ich życie wokół piłki. Ciekawą opcją była praca podczas wyjazdu na mundial do Brazylii w 2014 r. dwóch znanych dziennikarzy piszących o futbolu – portal Weszło wysłał znającego trzy języki obce Tomasza Ćwiąkałę, a dziennik „Fakt” Tomasza Włodarczyka.
Od pierwszego dnia panowie relacjonowali wszelakie wydarzenia – dialogi z taksówki, anegdoty z media roomów, wspominali o niebezpieczeństwach, blaskach i cieniach Rio, problemach społecznych, wyłapywali interesujące postaci ze środowiska piłkarskiego z Brazylii – po to, aby przeprowadzić z nimi rozmowy, spisać i opublikować. Pracowali również jako akredytowani dziennikarze podczas meczów na mundialu i zdawali relacje, ale podczas całej imprezy sportowej pokazali coś więcej niż tylko sportowe zmagania.
Nowe formaty w dziennikarstwie sportowym
Internet i media społecznościowe są bardzo istotne w pracy dziennikarskiej, dlatego coraz więcej znanych dziennikarzy – mimo pracy w dużych stacjach sportowych – zakłada własne kanały na YouTubie. Autorskie kanały mają m.in. Tomasz Ćwiąkała (ponad 130 tys. subskrypcji), Michał Pol (blisko 180 tys.), Roman Kołtoń („Prawda Futbolu” – ok. 120 tys. subskrypcji).
Dziennikarze znajdują też pracę w klubach piłkarskich, a także w związkach sportowych. Tam również wykonują pracę redaktorską. Przykładem jest Łukasz Wiśniowski, były komentator m.in. Orange Sport, który w latach 2012–2018 był pracownikiem Polskiego Związku Piłki Nożnej, odpowiadającym za kanał „Łączy nas piłka”. To właśnie tam pojawiały się vlogi ze zgrupowań reprezentacji, kulisy z szatni, treningów, pobytu kadrowiczów w hotelach, wywiady oraz odwiedzanie zawodników w miastach, w których na co dzień grają. Kulisy przygotowywane przez Wiśniowskiego zdobyły ogromną popularność podczas Euro 2016 we Francji, gdy reprezentacja prowadzona przez Adama Nawałkę doszła aż do ćwierćfinału imprezy. Kibice i sympatycy reprezentacji mogli dzięki codziennym filmikom zbliżyć się do kadry i poznać ją od kulis.
W PZPN-ie w tym czasie pracował także Jakub Polkowski, który specjalizował się w piłce młodzieżowej i wykonywał podobne zadania jak przy kadrze seniorskiej Wiśniowski. Obaj panowie w drugiej połowie 2018 r. odeszli ze związku i stworzyli wraz z grupą ABSTRA kanał Foot Truck. Specjalnie dla nowego formatu przygotowany został samochód, którym dwaj dziennikarze ruszali w Europę i zapraszali do środka piłkarzy, trenerów, ważne osoby ze środowiska piłkarskiego. Każdy odcinek trwa kilkanaście minut, a rozmówcy opowiadają o innych piłkarzach, wprowadzają ciekawe anegdoty, historie z przeszłości. Kanał istnieje od trzech lat i ma prawie 200 tys. subskrypcji.
Medialność sportów walki
Dziennikarstwo związane ze sportami walki mocno oparte jest na kanałach na YouTubie oraz serwisach internetowych. W ostatnich dziesięciu latach treści video zdobyły największą popularność – najpopularniejszymi rodzajami są wywiady przed walkami i po nich, materiały z oficjalnej ceremonii ważenia oraz konferencje prasowe.
Aby zdobyć pracę np. w portalu piszącym o boksie lub MMA, warto napisać do redakcji serwisu, zapytać o współpracę i przesłać kilka własnych artykułów lub wywiadów. Warto jednak przygodę w tej branży zacząć od dyscypliny, którą zna się bardzo dobrze. Przyjeżdżając na zawody lub przeprowadzając wywiady, trzeba być zawsze świetnie przygotowanym, ale dotyczy to tak naprawdę każdego rodzaju dziennikarstwa sportowego.
Czym zajmują się dziennikarze portali piszący o sportach walki? Ważne są m.in. dyżury redakcyjne, podczas których sprawdza się informacje z całego świata – ciekawe artykuły, rozmowy, oficjalne potwierdzenia imprez lub walk. Oprócz tego dziennikarze jeżdżą na gale bokserskie, by zrealizować tam wywiady, fotorelacje. A jeśli serwis dodatkowo posiada kanał na YouTubie, można się również nauczyć prostego montażu filmów.
Przykładem bardzo ciekawego projektu bokserskiego w Polsce jest kanał ToJestBoks, założony w 2015 r. przez Piotra Buczaka. Autor zawodowo zajmuje się montażem, realizacją filmów i wprowadził powiew świeżości do środowiska. Zaczął tworzyć kulisy gal, przygotowań zawodników, jeździł do pięściarzy oraz na wydarzenia i przygotowywał profesjonalne materiały video. Efektem była współpraca przy projekcie Polsat Boxing Night (m.in. materiał z byłym mistrzem świata, Tomaszem Adamkiem).
Tematy leżą na ulicy – liczą się chęci i zapał
Bardzo często znani dziennikarze sportowi pytani o to, czy w dzisiejszych czasach jest trudniej rozpocząć pracę w zawodzie niż 20 lat temu, odpowiadają, że teraz jest zdecydowanie łatwiej. Pomógł w tym zdecydowanie internet oraz media społecznościowe. Każdy może założyć bloga, kanał na YouTubie, może wysłać CV lub mail do mniejszych lub większych serwisów internetowych z zapytaniem o możliwość rozpoczęcia współpracy. Zdecydowanie liczą się chęci.
Dziennikarze zaczynający pracę w latach 90. (np. Tomasz Smokowski czy Krzysztof Stanowski) twierdzą, że wtedy trudniej było się przebić, trzeba było mieć sporo szczęścia oraz znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie. Stanowski zwykł mawiać, że tematy leżą na ulicy, ale trzeba mieć chęć i zapał, aby je podnieść i nimi się zająć – pojechać gdzieś, zadzwonić, zebrać wypowiedzi, zrealizować materiał. Dostęp do sportowców, znanych osobistości ze świata sportu jest zdecydowanie łatwiejszy, pomagają w tym social media.
Bardzo często znani dziennikarze sportowi pytani o to, czy w dzisiejszych czasach jest trudniej rozpocząć pracę w zawodzie niż 20 lat temu, odpowiadają, że teraz jest zdecydowanie łatwiej.
Studenci bardzo łatwo mogą rozpocząć przygodę z dziennikarstwem za sprawą dołączenia do mediów uniwersyteckich oraz wydziałowych. Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu działają m.in. gazeta „Fenestra”, radio Meteor, program Kurier Akademicki, telewizja Flesz oraz wiele innych mediów. Można pisać, rozmawiać, uczyć się podstaw montażu, fotografii, reportażu, a wszystko to w łatwy sposób połączyć z nauką oraz życiem prywatnym.
Choć wielu marzy o pracy dziennikarza, nie każdy się przebije. Jeśli ktoś jednak ciężko pracuje, jest systematyczny i co rusz znajduje nowe pomysły do tworzenia materiałów, a jednocześnie uczy się na błędach, promuje swoje treści np. na Twitterze i ulepsza swój warsztat – ma duże szanse na bycie zauważonym w branży.
Powodzenia!