Po co nam w pracy zwinność emocjonalna?

07.08.23
clock 5 min.
Joanna Dolińska Joanna Dolińska
Po co nam w pracy zwinność emocjonalna?

Coraz więcej mówi się w biznesie o agile, o potrzebie zwinnego zarządzania projektami i organizacjami, umożliwiającego oszczędność czasu, elastyczne podejście i szybkie reagowanie na zmienne środowisko. A co jeśli do owej organizacyjnej zwrotności dodalibyśmy zwinność także w wymiarze emocjonalnym? Jeśli wzmacnialibyśmy wewnętrzną sprężystość pozwalającą na zręczne przystosowywanie się do wyzwań stawianych przez współczesny, nieprzewidywalny świat także na poziomie naszej psychiki?

W tym artykule:
  1. Pokerowa twarz odchodzi do lamusa
  2. Nie myśl o cieście czekoladowym
  3. Nie wierz we wszystko, co myślisz
  4. Uwalnianie z haczyka

Tzw. emotional agility czyli właśnie emocjonalna sprawność to koncepcja rozwinięta i spopularyzowana przez Susan David, psycholożkę z Harvard Medical School. David opisuje ją jako umiejętność akceptacji i precyzji w wyrażaniu emocji. Jak podkreśla, emocje to dane, informacje o tym, co dla nas ważne, a zdolność, by zauważać je z ciekawością i współczuciem pozwala podejmować świadome działanie w zgodzie z wartościami. Trudne emocje to element naszego kontraktu z życiem, dodaje, dyskomfort zaś to cena wstępu do życia, które ma znaczenie.

Pokerowa twarz odchodzi do lamusa

Dobry lider_ka to lider_ka, który_a potrafi zachować stoicki spokój, kamienną twarz i zimną krew. Prawdziwy profesjonalista i prawdziwa profesjonalistka potrafią w pracy swoje emocje i myśli trzymać na wodzy. Okazywanie emocji, w szczególności wśród mężczyzn, to oznaka słabości. W świecie biznesu nie ma miejsca na sentymenty. Liczy się racjonalne myślenie i chłodna kalkulacja oparta na faktach. Oto tylko niektóre ze szkodliwych przekonań na temat konieczności nieujawniania emocji w życiu zawodowym. Gabor Maté w książce „Kiedy ciało mówi nie. Koszty ukrytego stresu” pisze następująco: „Kompetencja emocjonalna zakłada istnienie zdolności, jakich często brak w naszym społeczeństwie, w którym dominującą postawą etyczną jest bycie cool, czyli swoisty chłód i obojętność. Dzieciom uparcie powtarza się, by „nie były takie uczuciowe” czy „wrażliwe”, a racjonalność zasadniczo postrzega się jako preferowaną antytezę emocjonalności”.

A przecież emocje, te przyjemne, tak samo jak i te nieprzyjemne, niewspierające myśli czy obrazy, krytyczne oceny będą pojawiać się w nas bez względu na to, czy jesteśmy w miejscu pracy, czy poza nim. Nie dlatego, że jesteśmy nieprofesjonalni_e, a dlatego, że jesteśmy ludzcy_kie. Wszak, w myśl słów Antonia Damásio, „Nie jesteśmy myślącymi maszynami, które czują, jesteśmy czującymi maszynami, które myślą.” Światowe Forum Ekonomiczne wskazuje wręcz emocjonalną zwinność jako kluczową umiejętność przyszłości dlatego, że jeśli nauczymy się na spotykające nas zmiany i wyzwania reagować z wewnętrzną elastycznością, będziemy bardziej odporni na związany z nimi stres. Dzięki budowanej z pomocą tej kompetencji rezyliencji, nawet trudne myśli i emocje nie będą nas zalewać przejmując nad nami kontrolę. Nauczymy się je akceptować – dawać naszym wewnętrznym przeżyciom przestrzeń bez drenującej walki z nimi. Walki, w której i tak  z góry skazani jesteśmy na porażkę.

Nie myśl o cieście czekoladowym

Jedno z najbardziej znanych zdań z „Kubusia Puchatka” brzmi „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było”. Z trudnymi emocjami i niewspierającymi myślami jest trochę podobnie. Im bardziej zaglądamy do nich z ciekawością, nazywamy je, ujawniamy i pozwalamy im po prostu być, tym łatwiej się rozpraszają lub stają się mniej dokuczliwe. Im mocniej je wypieramy, tym gwałtowniej dają o sobie znać domagając się zauważenia i reakcji. Negatywnie wpływają na nasz dobrostan psychiczny, a nierzadko też i zdrowie fizyczne w postaci dolegliwości bólowych i chorób. Jeśli chcesz przekonać się, jak działa ten mechanizm, wyobraź sobie, że w twojej lodówce czeka na ciebie kawałek przepysznego ciasta czekoladowego, a następnie spróbuj o nim nie myśleć. Udało się? Równie skuteczne jest unikanie emocji – prędzej czy później nam o sobie przypomną. Czasami zdarza się też sytuacja odwrotna – wpadamy w spiralę negatywnych myśli i emocji, dajemy się im zalać. I to wcale nie dlatego, że pozwoliliśmy sobie je poczuć, lecz dlatego że zupełnie niczym ryba, daliśmy się złapać na ich haczyk i w konsekwencji trudno jest się nam od nich uwolnić.

Nie wierz we wszystko, co myślisz

Nasze myśli to tylko myśli. Nie fakty, obiektywna prawda, a jedynie nasza osobista, być może chwilowa, interpretacja rzeczywistości. Bywają jednak momenty, kiedy tak bardzo dajemy się porwać w wir własnych myśli i uczuć, że kompletnie się z nimi sklejamy, zatracamy dystans nie potrafiąc dostrzec innej perspektywy. Ważne jest więc, by pamiętać, że myśli i uczucia przychodzą i odchodzą. Nie musisz wierzyć we wszystko, co pomyśli twoja głowa. Twoje myśli nie są tobą. Nawet najbardziej przykra myśl czy uczucie kiedyś miną.

Uwalnianie z haczyka

Jak zatem uwolnić się od trudnych emocji i myśli, kiedy czujemy się przytłoczeni_one, zniechęceni_one czy smutni_e? Jak w praktyce wzmacniać emocjonalną sprężystość? Sposobów na odklejanie, zdystansowanie i zaakceptowanie niewspierających myśli i trudnych emocji jest wiele. Jednym z łatwiej dostępnych sposobów na to, by uwolnić się z ich haczyka są następujące 3 kroki:

KROK 1 – zauważ

Zatrzymaj się, weź kilka spokojnych oddechów i zobacz, czy jesteś w stanie zlokalizować trudne odczucie lub myśl w swoim ciele. Czy rozpoznajesz ją poprzez ciężar w klatce piersiowej? Ściśnięty brzuch? Mocno bijące serce? Potliwość dłoni? Czy czujesz gdzieś ból, skurcz, dyskomfort? Z uważnością i ciekawością postaraj się odnotować wszelkie wrażenia fizyczne, które towarzyszą twojemu obecnemu sapomoczuciu.

KROK 2 – nazwij

Kiedy zauważasz u siebie trudne myśli lub obawy, zamiast mówić „Na pewno sobie nie poradzę”, „Ten projekt skazany jest na porażkę”, możesz zdystansować się od danej myśli mówiąc raczej „Mam myśl, że sobie z tym nie poradzę” lub „Zauważam w sobie lęk przed porażką tego projektu”. 

Kiedy odczuwasz nieprzyjemną emocję, spróbuj nie identyfikować się z nią nadmiernie. Zobacz, czy widzisz najdrobniejszą nawet zmianę perspektywy, gdy „Jestem zła” czy „Jestem zestresowany” zamienisz na „Odczuwam złość”, „Doświadczam smutku”. Badania wskazują, że takie przeformułowanie naszej własnego wewnętrznego monologu pozwala nie tylko nabrać dystansu do danego odczucia, ale też i postrzegać je jako stan przejściowy, który z czasem minie lub straci na intensywności. Taki zabieg tworzy przestrzeń dla mniej fatalistycznego podejścia. Trudna myśl przestaje być reprezentacją jedynego możliwego, czarnego scenariusza a tylko jedną z opcji, jedną z możliwych w tej sytuacji myśli.

Ważne jest też to, by starać się nadawać naszym odczuciom jak najbardziej precyzyjne etykietki. Kiedy odczuwasz np. złość, spróbuj zobaczyć, czy bliżej ci do niecierpliwości, irytacji lub frustracji, czy też może bardziej do niechęci, wrogości w stosunku do kogoś, buntu czy furii. Taka zdolność nosi nazwę szczegółowości emocjonalnej i jest ważnym elementem emocjonalnej zwinności bowiem pozwala niuansować nasze emocje a w konsekwencji reagować w sposób bardziej adekwatny.

KROK 3 – skup uwagę na tu i teraz

Sprawdź, czy możesz przez chwilę wrócić uwagą do chwili obecnej. By nie dać się porwać fali negatywności, skup się na teraźniejszości – na tym, co właśnie robisz, gdzie jesteś, jakie wrażenia płyną z twoich zmysłów –  jakie dźwięki, zapachy, smaki, obrazy, faktury możesz zauważyć i poczuć. Zobacz, jak to jest ze świata twoich wewnętrznych przeżyć, powrócić do otaczającej cię rzeczywistości, do tu i teraz.

Kroki te możesz powtarzać zawsze wtedy, gdy czujesz, że w twoim wnętrzu szaleje burza. Pamiętaj też, że ta praktyka nie jest magicznym zaklęciem, które sprawi, że niechciana myśl czy emocja znikną. Może okazać się wręcz, że chwilowe uświadomienie sobie własnej trudności w miejsce jej wypierania sprawi, że poczujesz jej ciężar z pełną mocą. Jest to jednak niezbędny krok, by móc ją zaakceptować i potrafić świadomie podjąć odpowiednie kroki pomimo owej trudności, by dokonywać wyborów zgodnych z tobą i twoimi wartościami.