Energia cenniejsza niż czas, czyli jak zarządzać swoim największym zasobem

07.08.23
clock 6 min.
Danuta Rocławska Danuta Rocławska

W temacie efektywności przyjęło się, że najważniejsze to zapanować nad własnym czasem. Zarządzać czasem, a najlepiej sobą w czasie. Guru zarządzania, Brian Tracy, pisał tak „Czas jest naturalnym surowcem, który dostajesz od życia. Organizacja czasu pracy wymaga od ciebie trzech „S”: samodyscypliny, samorozwoju i samokontroli”. Dobrze zaplanowany dzień oraz systematyczne i sprawne realizowanie zadań z listy – klucz do sukcesu. Jednak w praktyce często okazuje się, że macierz „pilne – ważne” przestaje mieć znaczenie, gdy pojawia się „element” niespodziewanie i silnie angażujący naszą energię. Wówczas najlepszy nawet plan, najszczelniejszy kalendarz i wszystkie „S” Tracy’ego biorą w łeb.

W tym artykule:
  1. Może i czas to pieniądz, ale energia to paliwo
  2. Pięć źródeł energii osobistej
  3. Sprint czy maraton – w jakim stylu wydatkuję energię?

Może i czas to pieniądz, ale energia to paliwo

Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy twój wypełniony po brzegi plan dnia zostaje zakłócony przez nieprzyjemną wymianę maili z szefem działu sprzedaży. Emocje, które temu towarzyszą, mogą wytrącić z normalnego rytmu i rozbić skrupulatnie zaplanowany plan działania. Co się dzieje dalej? Pomimo tego, że wciąż dysponujesz czasem na wykonanie kolejnych zadań, to brak paliwa zużytego na emocje i konflikt powoduje, że tracisz impet i skuteczność. (Wy)tracenie energii może wyglądać bardzo różnie.  Możemy na przykład zatracić się w coraz bardziej wyrafinowanych odpowiedziach w toczącej się korespondencji (destrukcyjne emocje). Albo pójść do firmowej kuchni, w poszukiwaniu bratniej duszy do wygadania się. Możemy w końcu usiąść nad kalendarzem, żeby stwierdzić „nic mi się już dzisiaj nie chce…”. Takich złodziei energii osobistej jest wiele, dla różnych osób mogą mieć różne oblicza.

Jeżeli do złożoności codziennych wyzwań dorzucimy niepewność, zmienność i nieprzewidywalność   to z tego punktu widzenia zarządzanie energią osobistą wydaj się metakompetencją naszych czasów. Bez wysokiego poziomu energii nie jesteśmy w stanie sprawnie odpowiadać na wyzwania oraz – uwaga – pracować bez zbyt wysokiego kosztu osobistego.

Pięć źródeł energii osobistej

W poszukiwaniu sposobów na zarządzanie energią warto wrócić do… źródła i sprawdzić co w ogóle daje nam paliwo do efektywnego działania.  Sprawdź, o jakie źródła energii osobistej chcesz zadbać pierwszej kolejności:

  1. Ciało (sen, odżywienie, przerwy regeneracyjne w pracy, ruch fizyczny, równowaga  fizyczna, zdrowie i kondycja)
  2. Emocje (ilość i jakość emocji, balans pomiędzy emocjami trudnymi a wspierającymi, generowanie pozytywnych doświadczeń, doświadczanie uznania) 
  3. Umysł (zdolność koncentracji, radzenie sobie z rozproszeniami i bodźcami, czas przeznaczany na pracę kreatywną i cele strategiczne vs „gaszenie pożarów” i bieżące zadania) 
  4. Duchowość i poczucie sensu (robienie rzeczy ważnych dla siebie i innych, wspieranie i rozwijanie innych, praca z poczuciem sensu)

Relacje społeczne (budowanie dobrych i symetrycznych relacji).

Sprint czy maraton – w jakim stylu wydatkuję energię?

CASE: Kiedy przygotowywałam się swojego pierwszego półmaratonu, moim największym zdziwieniem było to, że muszę zmienić tempo biegania na wolniejsze, po to, aby poradzić sobie ze znacznie dłuższym dystansem. To „zwolnienie” było dla mnie najtrudniejsze. Miałam wrażenie, że przestałam biegać, a zaczęłam chodzić. Tymczasem zmiana stylu funkcjonowania, w tym przypadku podczas treningów biegowych, okazała się kluczowa dla utrzymania właściwego poziomu energii potrzebnej do zrealizowania wyzwania, jakim był dla mnie dystans 21 km. Zdałam sobie wówczas sprawę, jak ważne jest zarządzanie własną energią. 

Pracując z różnymi Klientami i Klientkami mam pełny przegląd stylów funkcjonowania w zakresie wydatkowania energii. Są tacy, którzy „stale biegną” – oni prędzej czy później dochodzą do wniosku, że powinni się zatrzymać lub zwolnić: na przykład po to, żeby przyjrzeć się szczegółom. Są tacy, którzy idą bardzo wolno – ci powinni przyspieszyć na przykład po to, żeby zintensyfikować działania i dogonić rynek. Spotykam też klientów, których cenna menedżerska energia zostaje wypstrykana na konflikty i sytuacje trudne emocjonalnie. Wówczas dobrze przyjrzeć się emocjom i podjąć próbę nauczenia się lepszego radzenia sobie ze stresem. 

Trzymając się konwencji biegowej, można zadać sobie pytanie, czy bliżej mi do sprintera, czyli biegnę 100 metrów, daję z siebie wszystko, a potem… padam, regeneruję się i biegnę następną setkę? Czy może jest we mnie maratończyk – lubię długie dystanse, padam po 42 km?

Podobnie jak treningi biegowe, styl funkcjonowania w pracy też może ulec rutynie lub nawet zautomatyzowaniu. Istotne jest, aby znać swój styl, jego mocne i słabe strony oraz punkty krytyczne.

Pomocne pytania:  

  • W jakim stylu, jeśli chodzi o wydatkowanie energii, funkcjonuję? Bliżej mi do sprintera czy maratończyka?
  • Gdzie kieruję swoją energię?  
  • Co mnie pochłania? Co kradnie moją energię?
  • Co mnie doładowuje z energii? Jakie zdarzenia, sytuacje? Jak świadomie mogę po nie sięgać?
  • W jaki sposób podejmuję decyzję? Które z decyzji w ciągu dnia wymagają ode mnie najwięcej mojej energii?
  • Na co poświęcam najwięcej czasu w pracy? Co zużywa się najwięcej mojego paliwa?
  • Na ile świadomie reguluję emocje w pracy?
  • Jak się regeneruję? Czy umiem odpoczywać?