Bądź sobą również w pracy!

Czy możliwe jest w ogóle bycie kimś innym w pracy i w życiu prywatnym? Jest to oczywiście możliwe, jednak na dłuższą metę bardzo męczące. W sytuacjach społecznych zazwyczaj zachowujemy się nieco inaczej, mniej swobodnie niż w towarzystwie naszej rodziny czy przyjaciół i jest to zupełnie normalne, ponieważ czym innym jest bycie np. nieśmiałym w otoczeniu obcych ludzi w nowej firmie, a czym innym jest nasza ekstrawertyczna natura, która uwidacznia się, kiedy jesteśmy z osobami dobrze nam znanymi. To, jak się zachowujemy w nowym dla nas miejscu, w towarzystwie nowo poznanych ludzi determinuje w dużej mierze nasz charakter i to, jak przebiega proces naszej adaptacji w grupie.

Bycie sobą w znacznie szerszej skali odnosi się zarówno do naszego wyglądu, jak i sposobu funkcjonowania w grupie. Jest to również jawność orientacji seksualnej czy wyznawanej przez nas religii. Istnieje jeszcze trzeci aspekt bycia sobą, a mianowicie wyrażanie swojej prywatnej opinii, niezależnie od miejsca, czasu czy tego, kto nas aktualnie słucha (również online).

Wygląd a miejsce pracy

Wydaje się, że na wyrażanie siebie poprzez ubiór panuje coraz większe przyzwolenie, również w środowisku profesjonalnym. Coraz więcej zawodów, które wcześniej kierowały się dość sztywnymi regułami w kwestii np. wizerunku i ubioru, luzuje swoje zasady, zezwalając pracownikom na wyrażanie siebie także w czasie pracy. Obecnie ani tatuaże w widocznym miejscu czy kolczyki nie przeszkadzają np. w karierze naukowej czy w pracy z pacjentami w publicznych placówkach medycznych. Nie tak dawno media pokazywały wytatuowaną pielęgniarkę, która od kilkunastu lat pracuje na oddziale okulistycznym w Kielcach i cieszy się bardzo pozytywną opinią wśród personelu oraz pacjentów.

Jednak wciąż w zawodach związanych z obsługą klienta, np. w bankowości czy transporcie obowiązują ścisłe zasady dotyczące wyglądu pracowników. Niektóre branże ewoluują wraz ze zmianami, jakie zachodzą np. w sposobie postrzegania pracujących kobiet i obowiązujących ich norm społecznych. Nie tak dawno głośno zrobiło się o stewardessach ukraińskich linii lotniczych, które mogą zrezygnować z obcisłych spódnic i szpilek, czyli uniformu obowiązującego je w trakcie lotów, na rzecz wygodnych butów oraz luźnych kompletów ze spodniami.

Wyjściem naprzeciw oczekiwaniom pracowników, którzy często krytykują dress code, są np. luźne piątki, kiedy pracownicy mogą zrezygnować z garsonek i garniturów, przychodząc do biur w bardziej codziennych stylizacjach. Czy to oznacza, że możemy, idąc do biura, założyć wyciągnięte dresy albo siateczkowy top i legginsy tylko dlatego, że tak właśnie najbardziej lubimy się ubierać i tacy właśnie jesteśmy, bo stawiamy na wygodę i totalny luz na pierwszym miejscu?

No i tu pojawia się pierwsza granica bycia sobą w środowisku zawodowym. Dobierając swój strój, zawsze powinniśmy pamiętać, gdzie będziemy się w nim pokazywać. Jest to przede wszystkim kwestia kultury osobistej oraz wyczucia sytuacji.

Coming out w pracy

Bycie sobą dotyczy także kwestii naszej orientacji seksualnej, zwłaszcza w miejscach, które stawiają na pracę zespołową czy organizują wydarzenia dla swoich pracowników i ich rodzin. Prędzej czy później ukrywana tajemnica dotycząca życia prywatnego wychodzi na jaw, ale ważne, żeby osoba, której to dotyczy mogła pozostać sobą, żeby nie musiała się kryć i czuć, że to, kim jest, naraża ją na ostracyzm w miejscu pracy.

Ogromne znaczenie ma przede wszystkim to, czy organizacja prowadzi politykę inkluzywnej i różnorodnej kultury i czy edukuje w tym kierunku swoich pracowników. Wiele firm, które zawarły to w swojej oficjalnej strategii, staje na stanowisku, że powinno być to już standardem dla organizacji w XXI wieku.

Jak zauważył Grzegorz Miecznikowski – ekspert od marketingu internetowego, który przeszedł coming out w miejscu pracy, samo wyjście z szafy coraz częściej przestaje być problemem, dużo trudniejsza jest pełna otwartość w środowisku zawodowym. Dodaje jednak, że ogromną zaletą jawności w tym temacie jest pozbycie się stresu związanego z wiecznym ukrywaniem się w obawie, że ktoś z naszych współpracowników lub przełożonych zobaczy nas gdzieś na mieście w towarzystwie partnera, w klubie lub na portalu randkowym.

Warto podkreślić, że od 2018 r. w Polsce odbywa się konkurs LGBT+ Diamonds Awards, w którym nagradzane są organizacje dokonujące realnych zmian dla pracowników społeczności LGBT+.

Wolność wyrażania opinii w miejscu pracy

Ta wolność również nie jest wolnością absolutną i ma swoje granice określone w prawie. Jeśli wyrażając głośno prywatną opinię, obrażamy czyjeś uczucia i ewidentnie łamiemy zasady współżycia społecznego lub narażamy pracodawcę na stratę, możemy być nawet pociągnięci do poniesienia prawnie nałożonej kary. Jak możemy przeczytać w artykule „Pracownik musi się hamować, wyrażając poglądy w internecie”, opublikowanym na portalu kancelarierp.pl, pracodawca ma prawo oczekiwać od pracowników powstrzymania się przed wyrażaniem swoich poglądów np. politycznych w sytuacji, gdy organizacja ta jest zobowiązana do zachowania neutralności politycznej lub światopoglądowej. Dotyczy to również wyrażania swoich opinii i poglądów w przestrzeni wirtualnej, nawet jeśli występujemy tam jako osoby prywatne.

Pracodawca, który sprzyja byciu sobą

Chętnie podejmujemy pracę tam, gdzie panuje dobra i przyjazna atmosfera i to ona jest niejednokrotnie warunkiem naszej długiej współpracy z organizacją. Najwyżej oceniani są ci pracodawcy, którzy szanują swoich pracowników, ich odmienność, dbają o różnorodność zespołów i zachęcają do pokazywania życia prywatnego, np. organizując eventy dla zatrudnionych oraz ich rodzin. Należy jednak pamiętać, że są pewne granice, których nie można przekraczać, zwłaszcza jeśli może to spowodować czyjś skrajny dyskomfort lub naruszenie wizerunku pracodawcy.

Źródła: