W oczekiwaniu na zmiany – z perspektywy rekrutera

30.04.20
clock 6 min.
Aleksandra Wróbel Aleksandra Wróbel

Sytuacja pandemiczna w kraju wpłynęła na funkcjonowanie firm oraz na proces pozyskiwania nowych pracowników. Wiele przedsiębiorstw walczy o przetrwanie. Dostosowując się do obecnych realiów, zmieniają kierunki swojej dotychczasowej działalności. Jeśli są w tej lepszej sytuacji, to z jednej strony wstrzymują prowadzone rekrutacje, z drugiej szukają pracowników do realizacji nowych zadań. Jeśli w tej gorszej – to zwalniają.

Branża HR jest jedną z tych, które zdecydowanie odczuły skutki pandemii. W niektórych obszarach rekrutacje zostały całkowicie wstrzymane albo są mocno ograniczone. Oczywiście są też stanowiska, które cieszą się jeszcze większym powodzeniem niż zazwyczaj – kierowca to cały czas numer 1 wśród poszukiwanych, jak wynika z ostatnich danych serwisu OLX w kategorii Praca. Sama rekrutacja czy onboarding również przeprowadzane są w nowym formacie.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że w tym momencie sytuacja na rynku pracy może wpłynąć na to, że kandydat będzie chciał zmienić pracę, bo będzie się czuł zagrożony.

Spora cześć firm nadal rekrutuje. Niektóre ograniczyły liczbę prowadzonych procesów, a część przedsiębiorstw zmieniła obszar, w którym poszukują pracowników, ze względu na nowe zapotrzebowanie.

Większość procesów rekrutacyjnych związanych z obsługą klienta i ze sprzedażą zostało czasowo zawieszonych. Jednak odżyły inne rekrutacje. W związku z tym, że uruchomiliśmy na terenie Warszawy nową usługę dowozu zakupów Traficar, cały czas mamy zapotrzebowanie na stanowiska kierowców – mówi Aneta Gradzik, Koordynator ds. Rekrutacji, z Holding 1.

W niektórych branżach, jak e-commerce czy IT, które i tak cieszą się sporym zainteresowaniem, zapotrzebowanie na nowych pracowników jest większe niż zazwyczaj.

Ze względu na dywersyfikację branż, dla których świadczymy usługi rekrutacyjne (inżynieria, e-commerce/digital, fintech oraz farmacja), zamrożenie rynków pracy wpłynęło na nas częściowo. Nadal aktywnie rekrutujemy dla klientów z takich branż, jak e-commerce, fintech i farmacja. W tym trudnym czasie, wspieramy też naszych partnerów z obszaru automotive czy lotnictwo. Część naszych klientów nadal aktywnie rekrutuje i nie planuje zwolnień, a niektórzy z naszych stałych partnerów, pomimo niepewności gospodarczej, wręcz zwiększyli liczbę projektów rekrutacyjnych – wyjaśnia Katarzyna Szudy, General Manager z HR Contact.

Dla wielu firm praca zdalna czy wideokonferencje są standardowymi rozwiązaniami. To samo dotyczy pozyskiwania nowych osób do pracy.

Od zawsze prowadziliśmy rekrutacje w formie zdalnej z uwagi na rozproszoną strukturę naszej firmy. Zarówno rekruterom, jak i kandydatom ta forma zawsze odpowiadała. Jest szybsza i równie efektywna. Zauważyliśmy duży spadek aplikacji na początku pandemii. Część osób wycofała się z trwających procesów rekrutacyjnych ze względu na obawy wynikające z rozwojem sytuacji. Jednak w miarę upływu kolejnych dni tych spływających CV jest coraz więcej. Na pewno wiąże się to też niestety ze wzrastającym bezrobociem w całym kraju – dodaje Aneta Gradzik.

Dostępne na rynku narzędzia, również te bezpłatne, jak chociażby Google Hangouts czy Facebook Messenger, umożliwiają połączenie w trybie wideo. Nie wszyscy poszukujący pracy są przyzwyczajeni do tej formy przeprowadzania rekrutacji. Czasem wystarczy rozmowa telefoniczna, by poznać oczekiwania kandydata.

Podczas rozmowy weryfikuję ich kompetencje, dostępność, dopasowanie motywacyjne, badam ich oczekiwania finansowe. Po wstępnej rozmowie już wiem, czy kandydat, z którym rozmawiam, podąża w tym samym kierunku, co my.

Obecnie z kandydatami kontaktuję się telefonicznie. Podczas rozmowy weryfikuję ich kompetencje, dostępność, dopasowanie motywacyjne, badam ich oczekiwania finansowe. Po wstępnej rozmowie już wiem, czy kandydat, z którym rozmawiam, podąża w tym samym kierunku, co my i czy dobrze by się czuł w naszej organizacji, na stanowisku, które mu proponujemy. Jeśli tak jest, kandydat jest zapraszany do następnego kroku rekrutacji – wypełnienia ankiet dostępnych online, badających profil kandydata i jego dopasowanie do postrzegania wartości firmy. Poza tym kandydat jest informowany o tym, że ze względu na zaistniałą sytuację proces rekrutacji może się wydłużyć i że zaprosimy kandydata do następnego etapu wtedy, jak już zagrożenie minie. Kandydaci są wyrozumiali, mówią: „Tak, my wiemy, co się dzieje, będziemy cierpliwie czekać”. Zobaczymy, czy rzeczywiście będą czekać – przekonamy się o tym w momencie, gdy nasze procesy rekrutacyjne się odmrożą, wówczas skrócimy proces rekrutacji do minimum – opowiada Edyta Słowikowska.

W obecnej sytuacji potencjalni kandydaci boją się o swoje zdrowie, a pracownicy obawiają się zmniejszenia wysokości wynagrodzenia czy nawet utraty pracy.

Oczywiście są obawy ze strony kandydatów, ponieważ czują tę niepewność, która nam się wszystkim udziela. To jest zresztą tym bardziej dla nich trudne, bo z jednej strony nie czują się pewni swojej pracy, ale też z drugiej nie wiedzą, kiedy nastąpi odmrożenie i kiedy my się odezwiemy, żyją w zawieszeniu tak naprawdę – wyjaśnia Edyta Słowikowska.

Kandydaci z jednej strony nie czują się pewni swojej pracy, ale też z drugiej nie wiedzą, kiedy nastąpi odmrożenie i kiedy my się odezwiemy, żyją w zawieszeniu tak naprawdę.

Firmy wprowadzają wiele działań, które mają na celu zabezpieczenie pracowników przed ewentualnym zarażeniem. Udostępniają rękawiczki, maseczki, płyny do dezynfekcji rąk czy wprowadzają ograniczenia dotyczące liczby osób przebywających w pomieszczeniu. Na tych stanowiskach, gdzie jest to możliwe, pracownicy pracują zdalnie. Część firm, które wcześniej nie pracowały w systemie zmianowym, teraz z niego korzystają, by zmniejszyć liczbę osób pracujących w tym samym czasie.

Dostępne są maseczki, rękawiczki ochronne, płyny dezynfekujące, przed wejściem na teren firmy każdy pracownik ma mierzoną temperaturę. W związku z tym, że jesteśmy dużym zakładem, autobusy przewożą pracowników na wydziały. Autobusy są dwa razy dziennie dezynfekowane i może przemieszczać się nimi maksymalnie 15 osób. Jeśli chodzi o produkcję, jest nakaz przebywania w odległości co najmniej 2 metrów od siebie na stanowiskach robotniczych, z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i ochrony – tłumaczy Edyta Słowikowska. – Wprowadziliśmy również program skierowany do osób po 60. roku życia oraz tych, którzy czują się w obecnej sytuacji szczególnie zagrożeni, ponieważ np. mają choroby współistniejące. Te osoby mogą skorzystać z zasiłku zdrowotnego, który wynosi 80 proc. pensji. Pracownik nie przynosi żadnego zaświadczenia od lekarza, wypełnia tylko wniosek informując, że chce skorzystać z zasiłku, określając czas przebywania na nim.

Nikt nie jest w stanie przewidzieć, ile potrwa walka z pandemią. Obecna sytuacja sprawiła, że zarówno firmy, rekruterzy, jak i kandydaci musieli szybko dostosować się do zmian – zdalnej pracy, zdalnego onboardingu, relacji w trybie online. Im bardziej jesteśmy elastyczni, tym łatwiej udaje nam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Owszem, wszyscy tęsknimy do normalności, ale nie wiedząc kiedy ta normalność nadejdzie, musimy nauczyć się żyć w czasach koronawirusowych.