Białe kłamstwo to kłamstwo mniej szkodliwe, którego celem jest asymilacja, przełamanie pierwszych lodów, barier, niesprawienie komuś przykrości, dochowanie tajemnicy związanej z niespodzianką itp. Przykładem białego kłamstwa w trakcie rozmowy rekrutacyjnej może być powiedzenie przez kandydata do osoby prowadzącej rozmowę: „Nigdy nie byłem w tak świetnie urządzonym biurze”. Takie stwierdzenie jest kłamstwem, gdy kandydat ma już za sobą kilka rozmów, w tym również w miejscach o wiele ładniej urządzonych. Dlaczego jednak ucieka się do takiego kłamstwa? Z uwagi na chęć przypodobania się, utrzymaniu miłej atmosfery, zaskarbienia sobie sympatii u rozmówcy.
Przykładów białych kłamstw jest znacznie więcej, mogą być to również zwroty dotyczące: sposobu prowadzenia rozmowy rekrutacyjnej („Nigdy nie brałem udziału w tak profesjonalnie poprowadzonym procesie rekrutacyjnym”), samego prowadzącego rozmowę („Jest pan/pani bardzo inteligentną osobą, podziwiam pana/pani sposób zadawania pytań”) albo wyglądu prowadzącego, czyli różnego rodzaju komplementy odnośnie do wyglądu, sposobu bycia czy zachowania. Takich kłamstw pojawia się sporo w naszym życiu. Jak pokazują badania, każdy z nas kłamie przeciętnie dziesięć razy w ciągu doby, używając właśnie białych kłamstw.
Czy te białe kłamstwa są złe? Czy mają znaczący wpływ na jakość naszych późniejszych relacji z przełożonym albo innymi pracownikami. Odpowiedź brzmi: raczej nie. Białe kłamstwa pomagają wpasować się w środowisko, dopasować się do oczekiwań, jakie stawiane są np. w trakcie takiej rozmowy rekrutacyjnej, a ich nieszkodliwość opiera się przede wszystkim na tym, że nie wprowadzają one nikogo intencjonalnie w poważny błąd.
Prawdziwe kłamstwa
Co się dzieje, kiedy trafiają się prawdziwe kłamstwa, intencjonalne związane z pracą zawodową czy umiejętnościami kandydata i dlaczego kandydaci kłamią? Powodów do kłamania tak naprawdę jest tyle, ile mamy powodów do oddychania, czyli każdy kłamie z innego powodu a poznanie ich zawsze wyzwaniem. Statystycznie kobiety kłamią częściej, by chronić zarówno obcych, rodzinę jak i siebie. Częściej kłamią, by np. podtrzymać relacje. Mężczyźni natomiast kłamią statystycznie najwięcej we własnym interesie i z powodów głównie materialnych. Jednak to wszystko założenia statystyczne oparte na stylu życia jeszcze naszych rodziców czy dziadków, gdzie kobieta dbała o ognisko domowe a mężczyzna dbał o pieniądze w domu. Teraz te role zdecydowanie wyrównują się przez co i motywy kłamstwa są ujednolicone dla obydwu płci.
Przeciętny człowiek kłamie dla własnych korzyści, dla pieniędzy, ze strachu.
Mając do czynienia z patologicznym kłamcą, możemy być pewni, że odkrycie w ogóle samego faktu kłamania będzie bardzo trudne. Patologiczny kłamca obraca swój świat w kłamstwo. Tworzy rzeczywistość, w którą wierzy a która cała zbudowana jest na kłamstwach. Przeciętny człowiek kłamie dla własnych korzyści, dla pieniędzy, ze strachu.
Często pojawia się pytanie, jakie zawody najbardziej predestynują do kłamstwa. Z reguły lepiej kłamią ci, którzy mają więcej styczności z człowiekiem na co dzień, czyli im więcej rozmawiają codziennie, im więcej mają możliwości kłamać, tym więcej mogą kłamać. Jaki ma to związek z naszą osobowością? Zawsze ekstrawertyk będzie więcej mówił, więcej gestykulował, więcej go będzie wszędzie, więc można by powiedzieć, że ekstrawertyk zawsze więcej kłamie niż introwertyk. Zawody predestynujące do częstszego kłamania zatem to: polityk, sprzedawca, aktor, prawnik. Wszędzie tam, gdzie potrzeba jest częstego i intensywnego kontaktu z drugim człowiekiem. Sprzedawcy pod tym kątem są bardzo ciekawą grupą zawodową. Kłamiąc, mają możliwość sprzedać to, co oferują, a ich kłamstwa głównie oparte są na języku korzyści.
Jakie to ma znaczenie, kiedy kandydat skłamie o swoich zwyczajach czy upodobaniach w pracy? Może mieć to wpływ na późniejszą efektywność. Różnica pod względem chociażby osobowości a preferowanego miejsca pracy jest bardzo ważna. Ekstrawertyk, żeby być gotowym do pracy potrzebuje dużej stymulacji. Oznacza to, że potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi, może pracować w tzw. open space, dobrze sprawdzi się w sytuacji, kiedy będzie musiał prowadzić spotkania, dużo przebywać z drugim człowiekiem albo działać pod wpływem presji czasu.
Introwertyk odwrotnie. Najlepiej żeby miał miejsce pracy ciche i spokojne, żeby mógł się skupić. Na pewno praca w pokoju kilkunastoosobowym z muzyką w tle nie będzie dla niego optymalnym rozwiązaniem. Kłamiąc w tym temacie, np. kiedy osoba prowadząca rozmowę zada pytanie „Czy będzie Pan/Pani dobrze się czuł/czuła, pracując z dużą liczbą ludzi?”, i odpowiadając twierdząco, może bardzo sobie zaszkodzić. Konsekwencjami źle dobranego miejsca pracy będzie zdecydowanie mniejsza efektywność, kłopoty z koncentracją, frustracja a nawet szybsze wypalenie zawodowe.
Jakie inne konsekwencje może mieć kłamstwo na etapie rozmowy rekrutacyjnej? Przede wszystkim brak możliwości sprostania oczekiwaniom przełożonego i poczucie dyskomfortu temu towarzyszące. Kłamiąc o swoich umiejętnościach, kandydat naraża się na późniejsze poczucie winy i strachu przed oceną zarówno przełożonego, jak i kolegów, którzy przy zatrudnianiu na podobne stanowisko posiadali owe umiejętności albo doświadczenie.
Jak rozpoznać kłamstwa i jak im zapobiec?
Rozpoznawanie kłamstwa warto rozpocząć od stworzenia odpowiedniej atmosfery. Ważne, żeby kandydat czuł się komfortowo i poczuł atmosferę zaufania. Jest to istotne, ponieważ kluczem do rozpoznawania kłamstwa jest rozpoznanie różnicy pomiędzy tak zwaną normą a kłamstwem. Normą będą wszystkie zachowania kandydata, które padną z jego ust (a także będą widoczne w mowie ciała) w sytuacji kiedy czuje się swobodnie. Do tego niezbędne jest zapoznanie się i tzw. small talk na początku spotkania. Bez tego rekruter nie będzie w stanie ocenić, czy dane zachowanie w odpowiedzi na zadane przez niego pytanie będzie kłamstwem czy reakcją wynikającą z przeżywanego stresu.
Drugim bardzo ważnym aspektem wykrywania kłamstwa są odpowiednie pytania zadane w sposób: zrozumiały, prosty i krótki. Pytania, które będą zawierały skróty, zapożyczenia z innego języka lub będą zadane w sposób wielokrotnie złożony mogą być niezrozumiałe dla naszego rozmówcy, przez co nawet prośba o powtórzenie pytania zamiast być wskaźnikiem kłamstwa będzie po prostu reakcją na prawdziwe zakłopotanie. Powtórzenie pytania jest jednym z wielu wskaźników kłamstwa, jakie istnieją. Prosząc o powtórzenie pytania, kandydat kupuje sobie tym czas.
Sygnałów wskazujących na kłamstwo jest wiele. Większość z nich wynika z różnicy zachowania, jaką zaobserwujemy. Należy pamiętać, żeby czytać daną osobę po kilku wskaźnikach, kilku zmianach. Jedna zmiana może się zdarzyć każdemu i należy ją wówczas zignorować. Jako zmianę rozumiemy każde odstępstwo od tzw. normy zachowania naszego kandydata. W psychologii kłamstwa określimy tę normę jako punkt odniesienia, czyli sposób mówienia, gestykulacji kandydata, kiedy mówi prawdę.
Do tych normalnych zachowań będziemy porównywać każde odpowiedzi na pytania trudne w czasie rozmowy kwalifikacyjnej, które mogłyby wskazywać na kłamstwo. Kiedy rekruter przypuszcza bądź wie na pewno, że kandydat kłamie, ma dwa wyjścia. Jedno to udać, że nic się nie stało. Otrzyma tym samym w dalszej rozmowie jeszcze więcej informacji na temat swojego kandydata. Im bardziej będzie udawał, że wierzył w jego kłamstwa, tym więcej kandydat może się jeszcze zdradzić. Drugie wyjście to powiedzieć wprost kandydatowi o tym, że się wie, że mówi nieprawdę. Jest to wyjście już bardziej radykalne i na pewno kończące rozmowę, jeśli oszczędzające nasz czas przeznaczony na spotkanie.