Język obcy w pracy? Nie potrzebuję

27.10.21
clock 7 min.
Patrycja Polaczuk-Rutkowska Patrycja Polaczuk-Rutkowska

Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez SW Research na zlecenie ESKK, jesteśmy świadomi tego, że dobra znajomość języków obcych ma pozytywny wpływ na karierę zawodową, w tym na wysokość zarobków oraz nasz rozwój. Mimo tego, duża część z Polaków nie robi z tym… nic.

Wyobraź sobie dwie kandydatki do pracy w dużej kancelarii prawnej w stolicy. Przyjmijmy, że jedna będzie miała na imię Aneta, a druga Dorota. Obie ukończyły ten sam kierunek studiów. Razem odbyły staże w tej samej kancelarii. Obie obroniły prace magisterskie na oceny bardzo dobre. Mieszkają w Warszawie, są ambitne i pragną jak najszybciej zacząć swoją pierwszą po studiach pracę. Jest między nimi jedna istotna różnica. Aneta zna bardzo dobrze angielski i niemiecki. W liceum chodziła do klasy o profilu językowym. Potem kontynuowała naukę samodzielnie, uczęszczając na kursy i lekcje prywatne. Chcąc podszkolić angielski, po trzecim roku studiów zdecydowała się na wakacyjny wyjazd do pracy do Londynu.

Z kolei Dorota nigdy nie interesowała się nauką języków obcych. Na studiach uczęszczała na lektoraty, ale prowadząca stawiała głównie na gramatykę, więc Dorota nie miała okazji do ćwiczenia konwersacji. Studiowała prawo polskie, więc nie sądziła, że znajomość obcego języka będzie tak istotna w niedalekiej przyszłości, podczas szukania pracy.

Okazało się, że ze względu na współpracę z międzynarodowymi klientami, większość dużych kancelarii potrzebuje do pracy osób z bardzo dobrą znajomością języka angielskiego lub niemieckiego.
Aneta dostała się do wymarzonej pracy, a Dorota przyjęła posadę w mniejszej kancelarii i zdecydowała się na kurs języka angielskiego. Żałuje, że nie zrobiła tego jeszcze na studiach.

Choć jest to fikcyjna historia, pokazuje sytuację, jakich w rzeczywistości jest naprawdę wiele. Czasem nie chodzi tylko o to, że ktoś nie uczył się w ogóle języków obcych lub, tak jak nasza Dorota, robił to dość pobieżnie. Niekiedy wydaje nam się, że to, iż uczyliśmy się języka angielskiego od liceum, w pełni załatwia sprawę. No bo jakoś udaje nam się dogadać na wakacjach, więc na pewno sobie poradzimy w sytuacji zawodowej.

A potem nadchodzi moment sprawdzenia naszych umiejętności w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej i okazuje się niestety, że mamy poważne problemy z profesjonalnym wysławianie się w języku obcym. To niekiedy jest wina naszej wewnętrznej blokady, bo nie ćwiczyliśmy konwersacji i mamy problem z płynną rozmową. Albo też nie przyszło nam do głowy, żeby przyswoić sobie słownictwo typowe dla naszej branży.

Po co uczyć się języków obcych?

W sumie pytanie nie powinno brzmieć „po co?”, tylko „których języków obcych warto się uczyć?”. Nie chodzi o to, czy w ogóle warto. Gdyż to raczej nie podlega dyskusji. Odkąd jesteśmy w Unii Europejskiej, a praca i podróże poza granicą naszego kraju nie są niczym wyjątkowym, znajomość języków obcych jest bardzo ważna, a w niektórych profesjach wręcz kluczowa. Czy jest to obsługa klienta w centrum handlowym czy stanowisko logistyka w firmie spedycyjnej, warto posiąść tę umiejętność, ale w taki sposób, aby obie strony konwersacji mogły się zrozumieć.

Jest to ważne zarówno z punktu widzenia samego pracownika, jak i firmy, którą taki pracownik reprezentuje. Każdy bowiem punkt styku klienta z firmą (czyli np. biuro obsługi klienta) ma wpływ na wizerunek marki. Pracownik, który ma poważne problemy z rozmową np. w języku angielskim, nie robi dobrego wrażenia i psuje obraz pracodawcy na zewnątrz. Dlatego też wiele firm inwestuje np. w kursy językowe dla swoich pracowników.

I o ile w trakcie wyjazdu wakacyjnego do ciepłego kraju, w komunikacji mogą nam pomóc sprytne aplikacje, które szybko tłumaczą nasze słowa na wybrany język, to w środowisku zawodowym korzystanie z tłumacza online podczas spotkania biznesowego nie jest już dobrze widziane i zakrawa na biznesowe faux-pas. Tym bardziej jeśli dany język obowiązuje w kontaktach firmy z jej zagranicznymi klientami.

Znajomość języków obcych w Polsce

Jeśli jesteśmy świadomi tego, że znajomość języków obcych na etapie szukania pracy jest niekiedy warunkiem decydującym o otrzymaniu posady, to dlaczego Polacy tak niechętnie uczą się każdego innego języka poza polskim? W listopadzie 2020 r. ESKK zleciło przeprowadzenie badań, których wyniki nie stawiają nas w dobrym świetle.

Okazuje się, że aż 48,5% ankietowanych Polaków uważa, iż znajomość więcej niż jednego języka obcego ma wpływ na wysokość zarobków. Jednocześnie 66,5% respondentów nie uczy się ich w żaden sposób – połowa badanych nie uczy się lub też nie planuje nauki języków obcych, a pozostali ankietowani twierdzą, że nie pozwalają im na to warunki materialne lub też nie mają na to czasu. Ponadto badanie wskazuje, że aż 67,9% respondentów uważa, że znajomość języków obcych na ich stanowisku nie była wymagana. Z kolei 13% odpowiada, że znajomość języka była wymagana, ale w praktyce używana jest bardzo rzadko. Tylko 12,1% badanych twierdzi, że pracodawca wymagał umiejętności językowych i faktycznie są one wykorzystywane w codziennej pracy respondentów.

Wyniki badań są zastanawiające, zważywszy na to, że obecnie naprawdę rzadko zdarzają się ogłoszenia nie wymieniające języków obcych wśród wymaganych umiejętności. Z drugiej strony wydaje się, że uwzględnianie języków obcych w ofercie stało się niejako sztampą i nie ma znaczenia to, czy faktycznie są używane czy też nie.

Na poziom znajomości języków obcych przez Polaków ma z pewnością duży wpływ system edukacji, który sprawy na pewno nie ułatwia. W szkołach dzieci wkuwają gramatykę, uczą się zasad koniugacji, deklinacji, odmiany zaimków i przeróżnych końcówek, ale jednocześnie mają problem z konwersacjami, których ćwiczenie jest zazwyczaj pomijane. Nie mają swobody wysławiania się w języku obcym, choć potrafią odmienić skomplikowane czasowniki we wszystkich możliwych trybach, które często nie są nawet używane w mowie potocznej.

Może tu tkwi problem, którego nie mają chociażby Dania, Holandia czy Finlandia, czyli kraje zajmujące najwyższe pozycje wg raportu EF English Proficiency Index pod względem znajomości języka angielskiego.

Najbardziej pożądane języki obce

Angielski to już można powiedzieć norma – jest taką naszą współczesną łaciną. Jak więc można wyróżnić się na rynku pracy, skoro po angielsku mówią już prawie „wszyscy”? Można pomyśleć o chińskim lub hiszpańskim, czyli dwóch najliczniej używanych językach na świecie. Ponadto języki azjatyckie nie są w Polsce aż tak powszechne.

Jeśli chcemy pracować w biznesie, warto pomyśleć o nauce języków naszych sąsiadów – niemieckim, czeskim lub rosyjskim. Jeśli nasz przyszły zawód będzie się wiązał z konkretnym regionem na świecie lub myślimy o pracy np. w strukturach europejskich, warto zainteresować się np. francuskim.

Na temat tego, jakich języków obcych warto się uczyć, możesz przeczytać również TUTAJ.

Umiejętność rzadkiego języka podnosi naszą „wartość” na rynku pracy, a doceniają to szczególnie międzynarodowe korporacje, których klienci i podwykonawcy pochodzą niemal z całego świata. Poszerzajmy więc swoje horyzonty, zdobywajmy nowe umiejętności językowe i szlifujmy już posiadane – wbrew temu, co pokazują badania. Nigdy bowiem nie wiadomo, co może w przyszłości zdecydować o naszej karierze.

Źródła: