Nic nie zmieni pierwszego wrażenia. Ale możesz zrobić pierwsze wrażenie wielokrotnie, i za pośrednictwem mediów społecznościowych dotrzeć do tysięcy ludzi. Nie musisz być od razu influencerem, który monetyzuje swoją działalność. Koniec końców praca nad marką osobistą to inwestycja długofalowa. Najwięcej czasu pochłania na początku, kiedy określasz swoją misję, elementy będące wyróżnikiem twojej marki, narrację, ton przekazu, pierwsze skojarzenie. Póżniej, kiedy praca wre, budowanie marki osobistej zajmuje od kilku do kilkunastu godzin tygodniowo. Te osoby, które zarabiają na marce własnej, spędzają nad nią średnio 40 godzin tygodniowo. To praca na pełny etat. Ty nie musisz tak działać. Aby zacząć przygodę z własną marką warto zwrócić uwagę na pięć kluczowych aspektów, które ułatwią ci start.
Pomysł na siebie
Najłatwiej jest rzucić pomysł, a najtrudniej go realizować – mawiają wizjonerzy. Jest w tym ziarno prawdy, dlatego zrób mapę pomysłów na swoją markę: czym się wyróżniasz, w jakiej branży działasz, jakie tematy podejmiesz, jakie odległe dziedziny łączysz. , co chcesz pokazywać, a co pozostanie w ukryciu, jakie wartości są dla ciebie kluczowe i co możesz dać światu, np. niestandardowe spojrzenie na branżę, krytyczne podejście do biznesu, ironiczne spojrzenie na rekrutację. Jestem fanką różnorodności, łączenia pozornie niepasujących elementów do siebie, bo wtedy powstają niesztampowe marki osobiste. Następnie z tej listy zaznacz te elementy, które będą stanowiły podstawy twojej marki osobistej. Użytecznym narzędziem są archetypy marki, wzorzec typów narracji, z których możesz korzystać: łączyć, wybierać, usuwać, aby stworzyć swój własny styl.
Treści do publikowania
Nie sposób zacząć budować markę osobistą bez określenia, co chcesz publikować w sieci. Kiedy zdefiniujesz, co będzie publiczne, a co zostawisz dla siebie np. życie rodzinne, wizerunek dzieci, ukryte pasje, to stwórz listę tematów, które chcesz poruszyć. Podziel je w sekcje: edukacyjne: publikuj treści nt. swojej branży dla początkujących osób w branży, budzące zaufanie: pokazuj, gdzie występujesz, na jakich wydarzeniach czy w mediach, aby wzbudzić zaufanie odbiorców i potencjalnego pracodawcy, i zbliżające:stawiaj na autentyczność.jeśli masz w sobie gotowość, to pokazuj wpadki, przypały, problemy i co z nich wynosisz, ponieważ bycie prawdziwym chroni przed efektem plastikowego eksperta. Od początku zmiażdż w zarodku syndrom oszusta/oszustki, który podpowiada „co ty niby o tym wiesz?”.
Cel w dłuższej perspektywie
Na starcie warto zadać sobie pytanie o cel, czyli co chcesz osiągnąć w określonej perspektywie czasowej, np. jaki zasięg w ciągu kwartału, ilu obserwujących w ciągu roku oraz w jaki sposób chcesz analizować te dane. Tak postawione cele, sposób zbierania danych i ich analiza pomogą ci po pewnym czasie odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań, kiedy motywacja zacznie spadać:
- po co to robisz?
- czy wybrany kanał promocji przynosi spodziewane wyniki?
- z jakimi treściami czujesz się najlepiej?
- jakie treści klikają się jak opętane, a jakich nikt nie czyta?
Najpierw masa, potem forma
Znajdź środowisko, w którym czujesz się jak ryba w wodzie. Masz różne kanały do wyboru: Facebook, Instagram, LinkedIN, Pinterest, YouTube, X, Spotify i wiele innych platform. Na każdej z nich są różne formaty: teksty, grafiki, ilustracje, animacje, rolki, dłuższe wideo. Sprawdź, w jakim formacie czujesz się najlepiej – co przychodzi ci z łatwością, lekkością i daje satysfakcję. Kiedy już wiesz, w jakim kanale najlepiej jest tworzyć, jakie treści są dla ciebie najciekawsze — to zacznij to robić. Dobierz styl pisania lub mówienia do treści, które chcesz przekazać. Na ten sam temat można robić materiały w sposób edukacyjny, moralizatorski czy ironiczny. Zdecyduj, do czego ci najbliżej. v
Najważniejsi są ludzie
Na moich warsztatach zawsze powtarzam, że cała ta komunikacja jest o ludziach. To ludzie są najważniejsi, do nich mówimy, chociaż kanały i formy się zmieniają. Kiedy odpowiesz sobie na pytanie, co chcesz powiedzieć — to zadaj sobie kolejne: do kogo mówisz i gdzie są ci ludzie. To, że najlepiej czujesz się na Instagramie lub LinkedIN nie oznacza, że twój potencjalny pracodawca czy klient tam jest. Sprawdź to w danych statystycznych typu: https://napoleoncat.com/stats/
