Jak wygląda sytuacja zawodowa uchodźców z Ukrainy w Polsce? [RAPORT]

Ukraińscy uchodźcy na polskim rynku pracy w liczbach

Program „Wygraj Rozwój” ma na celu długofalowe wsparcie i aktywizację zawodowo-społeczną uchodźców z Ukrainy w Polsce, a także odpowiedź na bieżące potrzeby rynku pracy. Organizatorzy prowadzą rozmowy z firmami, które potrzebują chętnych do nauki i pracy na różnych stanowiskach. Pilotaż akcji wystartował w sześciu dużych polskich miastach. Wyniki analizy są bardzo ciekawe, ponieważ mimo że wielu osobom wydaje się, że Ukraińcy pracują dosłownie na każdym kroku, okazuje się, że aż 61 proc. z nich po przyjeździe do Polski wciąż nie podjęło pracy. Te osoby, które znalazły zatrudnienie, w znaczącej większości zdecydowały się na jakąkolwiek pracę i aż 79 proc. z nich deklaruje, że ma zamiar znaleźć lepszą posadę. Ponad 50 proc. przyznaje, że wykonuje obecnie inny zawód niż dotąd, poniżej ich kompetencji. 10 proc. zadeklarowało, że co prawda pracuje w swoim zawodzie, ale na niższym stanowisku. Tylko 13 proc. jest zadowolonych ze swojej aktualnej pracy. – Największe wyzwanie rekrutacyjne pojawia się w przypadku uchodźców z wykształceniem wyższym, którzy mają bogate doświadczenie zdobyte w Ukrainie, a zatem na terenie swojego kraju są pracownikami wykwalifikowanymi. Podczas ich aktywizacji zawodowej na polskim rynku pracy muszą mierzyć się z dużą barierą językową. W niektórych przypadkach wiedza oraz kwalifikacje zdobyte w Ukrainie nie są adekwatne do oczekiwań polskich pracodawców, którzy wymagają dobrej znajomości przepisów prawa czy branży jak działy administracji, prawne czy księgowe. Wciąż niewiele jest też ofert pracy w niepełnym wymiarze czasu, a warto, by firmy wykazały większą elastyczność w tym obszarze – ocenia Joanna Nowińska, koordynator projektu „Wygraj Rozwój” z ramienia Manpower.

Powody bezrobocia

Główną barierą dla osób z Ukrainy chcących podjąć pracę w Polsce jest bariera językowa. Wskazało na to 54 proc. ankietowanych. 39 proc. twierdzi, że powodem jest brak ofert odpowiadających ich specjalizacji i kompetencjom. Trzecia, najczęściej wskazywana przyczyna, to brak ofert uwzględniających pracę na niepełny etat. O tym mówi 32 proc. badanych. Podkreślają, że tylko taką pracę mogą wykonywać ze względu na opiekę nad dzieckiem lub rodziną. 3 proc. bezrobotnych twierdzi, że ma już obiecaną pracę, którą niedługo zacznie, 2 proc. deklaruje, że chce jak najszybciej wrócić do ojczyzny, więc pracy nie szuka. Tylko 1 proc. bezrobotnych tłumaczy, że nie jest zainteresowany pracą w Polsce. 12 proc. wskazało inne powody pozostawania bez pracy, nie precyzując ich. 

Czego oczekują od pracodawcy?

Badanie zawiera część dotycząca tego, czego oczekują po nowym miejscu pracy i na co zwracają uwagę szukając go uchodźcy z Ukrainy. Bezapelacyjnie na pierwszy miejscu znalazło się atrakcyjne wynagrodzenie (75 proc.). Potem ankietowani wskazywali bliskość miejsca pracy w stosunku do miejsca zamieszkania (58 proc.) i to, by stanowisko odpowiadało ich kwalifikacjom i zawodowi (56 proc.). Pojawiły się jednak również mniej oczywiste odpowiedzi, takie jak: pozytywne opinie na temat pracy w firmie (44 proc.), to, czy firma wspiera uchodźców z Ukrainy i jest przeciwna wojnie (27 proc.) oraz świadczenia poza finansowe jak np. transport do pracy, pomoc w załatwieniu formalności (21 proc.).

Uchodźcy biorący udział w badaniu mieli również wskazać dodatkowe, pozafinansowe świadczenia od pracodawcy, które biorą pod uwagę przy szukaniu zatrudnienia. 72 proc. wymieniło szkolenia zawodowe, 67 proc. lekcje języka polskiego, 64 proc. benefity takie jak np. ubezpieczenie czy prywatna opieka medyczna, 45 proc. pomoc w załatwieniu formalności, 31 proc. pokrycie kosztów zakwaterowania i 24 proc. pokrycie kosztów transportu do pracy. 

Czy Ukraińcy zostaną w Polsce i będą stałym elementem rynku pracy?

W przypadku zatrudniania uchodźców, zapewne wielu pracodawców zastanawia się nad tym, na jak długo tacy pracownicy z nimi zostaną. Gdyby za wiążące brać wyniki badania to, 42 proc. uchodźców planuje na dłużej osiąść w Polsce, nawet po zakończeniu wojny. 19 proc. twierdzi, że chce wrócić do ojczyzny, ale w dłuższej perspektywie, a zaledwie 14 proc. planuje powrót w ciągu 1-3 lat od momentu zakończenia wojny. Inne rozwiązania, oznaczające zniknięcie z polskiego rynku pracy, wskazywane są przez uchodźców rzadko. To powrót w ciągu roku od zakończenia wojny (13 proc.), najszybciej jak to możliwe (5 proc.), plan wyjechania do innego kraju (1 proc.) i plan powrotu jak najszybciej do Ukrainy, bez względu na trwający konflikt (1 proc.). Okazuje się jednak, że w dużej mierze to w rękach polskich pracodawców leży to, czy osoby deklarujące chęć wyjazdu z naszego kraju, nie zdecydują się jednak pozostać. Aż 79 proc. respondentów wskazało, że otrzymanie atrakcyjniejszego wynagrodzenia, przekonałoby ich do pozostania w Polsce. Dla 71 proc. takim bodźcem byłoby otrzymanie pracy w swoim zawodzie, 41 proc. wskazało wyższy standard życia, 38 proc. większe bezpieczeństwo życia w Polsce, a 37 proc. obecność w Polsce rodziny i przyjaciół. Ci, którzy chcą szukać szczęścia i dobrej pracy gdzie indziej, najczęściej wskazują Niemcy, Szwecję oraz Kanadę. 

Wpływ Ukraińców na polski rynek pracy

Polska w momencie eskalacji rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 r. znalazła się w wyjątkowej sytuacji. Jej gospodarka również. Z jednej strony brakowało u nas rąk do pracy, a z drugiej musieliśmy zmierzyć się napływem migrantów na niespotykaną dotąd u nas skalę. – Nasz kraj aspirując do miana gospodarek rozwiniętych potrzebuje dodatkowych zasobów na rynku pracy. Wśród polskich pracodawców znajdziemy liczne organizacje otwarte na pomoc uchodźcom. Wyzwaniem pozostaje więc dopasowanie kompetencyjne czy też dyspozycyjność osób, które przyjechały w minionym roku do Polski – mówi Kamil Sadowniczyk, dyrektor Manpower w Polsce. Podkreśla on, że jest wiele firm, które dotąd nie zatrudniały pracowników z Ukrainy, a teraz się na to zdecydowały, choć wymagało to od nich odpowiedniego przygotowania zarówno organizacyjnego jak i administracyjnego.

Natomiast Izabela Wyżga, prezes Fundacji Totalizatora Sportowego zwraca uwagę na to, że wielu pracodawców zdecydowało się czynnie włączyć w realizowany przez nich projekt dla osób uciekających przed wojną. – Dla uchodźców jest to szansa nie tylko na podniesienie posiadanych już kompetencji, ale także do nabycia nowych umiejętności. Dzięki aktywizacji zawodowo-społecznej łatwiej jest przetrwać ten trudny dla nich czas, zapewniając sobie jednocześnie ścieżkę zawodową i podniesienie poziomu kształcenia – podsumowuje.

Kto wziął udział w badaniu?

Nie bez znaczenia dla wyników tego badania jest to, kto wziął w nim udział. Aż 74 proc. przepytanych uchodźców ma wykształcenie wyższe, 16 proc. średnie, 9 proc. zawodowe, a tylko 1 proc. podstawowe. Ale to również pokazuje, jak cenni pracownicy pojawili się wraz z wybuchem wojny w Ukrainie, na polskim rynku pracy. Badanie w dużej mierze dotyczyło osób w wieku produkcyjnym: 30-39 l. (36 proc.), 40-49 l. (27 proc.), 18-24 l. (16 proc.), 25-29 l. (11 proc.) i 50+ (10 proc.). Można więc jej wyniki uznać za miarodajne do wyciągania wniosków na temat sytuacji Ukraińców na naszym rynku pracy. Co ciekawe mimo że tylko 31 proc. podkreśliło brak znajomości języka polskiego, jak pamiętamy, właśnie to było wskazywane jako główna bariera w podejmowaniu u nas pracy. Jeśli chodzi o preferowany wymiar czasu pracy, to 56 proc. chciałoby pełnego etatu, 15 proc. ¾, 14 proc. ½, a 2 proc. pracy wyłącznie w weekendy. 14 proc. deklaruje, że może pracować więcej niż na pełen etat. 

Duży był również przekrój obszarów, w których doświadczenie zawodowe mają ankietowani. Wskazali oni na m.in.: produkcję spożywczą, produkcję przemysłową, finanse i usługi dla biznesu, gastronomię, handel, hotelarstwo, HR, IT, marketing i reklamę, medycynę, transport, logistykę oraz komunikację.