Może to wydawać się niemożliwe, jednak nadal istnieją firmy, które premiują pracowników za 100% frekwencję. W ten sposób, być może nie do końca świadomie, zachęcają ich do pojawiania się w firmie, nawet jeśli czują się chorzy.

Większość z nas twierdzi, że nie ma czasu na choroby. Co w związku z tym robimy? Zmniejszamy objawy i chodzimy chorzy do pracy. Jeśli pracodawca chce utrzymywać efektywny zespół, nie powinien dawać przyzwolenia na tego rodzaju zachowanie.

Coraz więcej firm podejmuje, szczególnie w okresie wzmożonej zachorowalności, dodatkowe środki mające zminimalizować rozprzestrzenianie się chorób. Wydawałoby się, że pracodawca nie może wiele zdziałać w tym zakresie. Jednak nawet jasny komunikat informujący pracowników, że osoby chore nie powinny pojawiać się w biurze, może wpłynąć na postawę osób chorych. Udostępnienie pracownikom płynów antybakteryjnych może być kolejnym działaniem prewencyjnym minimalizującym zakażenia. Miłym dodatkiem do codziennej pracy mogą być naturalne produkty podnoszące odporność, np. imbir, cytryna, herbaty ziołowe, warzywa i owoce czy miód lipowy.

W obecnej sytuacji, wzmagających się obaw przed koronawirusem, firmy decydują się na bardziej zdecydowane działania. Niektóre wydają zakaz wyjazdów służbowych w określone lokalizacje lub też proszą o konsultowanie tego rodzaju podróży. Jednocześnie nakazują pracownikom, którzy przebywali podczas urlopów w okolicach, gdzie wykryto zachorowania na koronawirusa, o informowanie działy HR o tym fakcie bądź po prostu o realizowanie obowiązków zawodowych zdalnie przez kolejne dwa tygodnie (jest to czas, w którym powinny ujawnić się objawy choroby).

Kierowcy pracujący w firmie iTaxi otrzymali od pracodawcy maski antywirusowe oraz żele dezynfekujące. Z kolei jeden z zarządców biurowców wprowadził odpowiednie wytyczne dla firm sprzątających obsługujących ich budynki. Wprowadzono mydła antybakteryjne, płyny antyseptyczne oraz zwiększono częstotliwość dezynfekcji klamek i uchwytów.

Kampania informacyjna dotycząca metod zachowania higieny już jest znaczącym krokiem ku zwiększeniu świadomości pracowników oraz budowaniu poczucia odpowiedzialności społecznej. Wbrew pozorom kilka dni nieobecności pracownika wynikającej ze zwolnienia może znacznie mniej kosztować firmę niż pojawienie się chorej osoby w biurze.