Elastyczne formy zatrudnienia są coraz popularniejsze. Kto na tym zyskuje?

13.11.24
clock 5 min.
Zuzanna Majewska
Elastyczne formy zatrudnienia są coraz popularniejsze. Kto na tym zyskuje?
Elastyczne formy współpracy zyskują na popularności. Tendencję tę potwierdzają wnioski płynące z analizy „GIGbarometr. Barometr elastyczności rynku pracy w Polsce 2024”. Firmy wciąż poszukują najbardziej optymalnych modeli zatrudnienia. Coraz chętniej sięgają po kontrakty B2B. O ile to uelastycznienie form współpracy spotyka się z zadowoleniem pracodawców, o tyle ta tendencja nie budzi zachwytu u pracowników. Pisze o tym dr Zofia Smełka-Leszczyńska w swojej książce „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu”.
W tym artykule:
  1. Rozwój technologiczny motorem zmian w formach zatrudnienia
  2. Badanie GIGbarometr – na czym polegało?
  3. Wzrost elastyczności rynku pracy w Polsce
  4. Uelastycznianie rynku pracy w Polsce
  5. Elastyczne formy współpracy. Co na to pracownicy?

Rozwój technologiczny motorem zmian w formach zatrudnienia

– Dynamicznie zmieniający się świat, w tym rynek pracy, napędzany jest innowacjami technologicznymi, ewolucją gospodarki i społeczeństwa. Wszystko to kształtuje nasz sposób pracy i model współpracy, gdzie – obok umów o pracę – na znaczeniu zyskują inne formy zatrudnienia. GIGekonomia, rozkwitająca zarówno globalnie, jak i w Polsce, wpisuje się w ideę zrównoważonego rozwoju (ESG/SDG), zwłaszcza popierając cel ósmy – godną pracę i wzrost gospodarczy. To ona otwiera drzwi do elastycznych form współpracy na nowoczesnym rynku – ocenia Witold Widurek z EY Polska. Zwraca on uwagę, że rozwijające się w błyskawicznym tempie technologie przyniosły nowe możliwości zatrudnienia i umożliwiły bardziej elastyczne podejście. Firmy coraz częściej więc decydują się na kontrakty B2B, dostosowując się do rosnącego zapotrzebowania zarówno małych i średnich przedsiębiorstw, jak i dużych korporacji. – Nic więc dziwnego, że aktualna dynamika rynku sprzyja uelastycznianiu form współpracy – ocenia Widurek. Podkreśla też, że wyniki badania GIGbarometr z 2024 r. pokazują, że współpraca z niezależnymi specjalistami przynosi satysfakcję i jest wyżej oceniana niż w poprzednich latach – z największymi postępami wśród małych i średnich firm.

Badanie GIGbarometr – na czym polegało?

Dla lepszego zrozumienia wniosków płynących z tego raportu, warto wyjaśnić, czym jest GIGbarometr i jak to badanie wyglądało. Jego autorzy tłumaczą, że badanie to cyklicznie mierzy poziom elastyczności rynku pracy w Polsce w postaci jednego wskaźnika łączącego trzy perspektywy: otoczenie, firmę, ludzi.

  • Otoczenie – w jakim stopniu w ocenie badanych obecna sytuacja gospodarcza sprzyja rozwojowi elastycznego rynku pracy?
  • Firma – jaki procent kapitału ludzkiego w firmie stanowią elastyczne formy współpracy (B2B, umowy cywilnoprawne)?
  • Ludzie – poziom zadowolenia ze współpracy z niezależnymi profesjonalistami (B2B) w badanych firmach.

Wskaźnik GIGbarometr jest średnią arytmetyczną odpowiedzi z pytań dotyczących tych trzech perspektyw przedstawioną w skali 0 – 10. Im wyższa wartość wskaźnika, tym bardziej elastyczny rynek pracy w Polsce. Jeżeli wskaźnik przekracza 5, oznacza to, że rynek pracy i jego elementy są otwarte i gotowe na uelastycznienie. Za elastyczność rynku pracy uważa się skłonność jego uczestników do korzystania z elastycznych form współpracy, takich jak umowy cywilnoprawne i kontrakty B2B. 

Wzrost elastyczności rynku pracy w Polsce

W Polsce ta elastyczność rośnie. Ubiegłoroczny wskaźnik był na poziomie 4,5, czyli nie była ona duża. W tym roku jest to już 5,1. Liczba ta nie tylko pokazuje wzrost, ale uprawnia już do stwierdzenia, że polski rynek jest gotowy na uelastycznienie. Wskaźnik ten został wyliczony jako średnia trzech wypadkowych. W perspektywie „otoczenie” odnotowano wyraźny wzrost rok do roku z 4,1 na 5,1 . W obszarze „firma” liczba jest dużo mniejsza, bo 2,6, ale to też więcej niż rok temu, gdy było to 2,2. W perspektywie „ludzie” mówimy o poziomie 7,7 ( w zeszłym roku 7,2). Autorzy raportu wskazują, że wysoki wskaźnik w tym obszarze oznacza, że firmy dostrzegają znaczące korzyści płynące z elastycznych form współpracy i coraz bardziej doceniają niezależnych profesjonalistów, ich ekspertyzę i zdolność do wprowadzenia świeżego spojrzenia na realizowane projekty. 

Na popularności w Polsce zyskują kontrakty B2B. Wprowadzenie szeregu rozwiązań pozwalających na pracę zdalną, charakterystyczną dla giggerów (niezależni specjaliści), sprawia, że coraz więcej firm decyduje się na tę formę zatrudnienia.  Wśród elementów otoczenia, które najbardziej wpływają na elastyczność rynku pracy wedle wspomnianej analizy należy wymienić stan gospodarki w skali makro, kwestie prawne, podatkowe, procesy organizacyjne, zasady korporacyjne, sytuację demograficzną, sytuację ekonomiczną, standardy branżowe oraz narzędzia pracy i systemy informatyczne. I jest to zarówno wpływ pozytywny, jak i negatywny. Aż 43 proc. badanych wskazało negatywny wpływ kwestii podatkowych. Chodzi m.in. o zapowiadane kontrole dotyczące weryfikacji osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. 

Patrząc na perspektywę „firma” główną przyczyną przechodzenia na bardziej elastyczne sposoby zatrudnienia jest atrakcyjniejsza forma wynagradzania. Z raportu wynika, że przedstawiciele firm deklarują większą liczbę zawieranych umów B2B. Wzrost jest widoczny zwłaszcza w średnich przedsiębiorstwach (z 46 proc. w 2023 r. do 57 proc. w 2024 r.), kosztem mniejszej liczby umów-zleceń. Te jednak nadal pozostają najczęściej wybieraną formą współpracy (88 proc.).

Uelastycznianie rynku pracy w Polsce

Na elastyczne formy współpracy otwierają się zwłaszcza małe firmy. W ich przypadku zanotowano w tej kwestii wzrost z 58 do 65 proc. Biorąc pod uwagę przedsiębiorstwa wszystkich wielkości, to 65 proc. z nich korzysta z elastycznych form współpracy. To wzrost o 12 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Według raportu najbardziej popularną z nich jest umowa-zlecenie (stosuje ją 77 proc. tych firm). Na drugim miejscu plasuje się kontrakt B2B (59 proc.), a na trzecim umowa o dzieło (30 proc.). Najbardziej zauważalny jest wzrost umów B2B. Widać, że firmy dostrzegają znaczące korzyści płynące dla nich z elastycznych form współpracy. Oczywiście wynikają z tej elastyczności także problemy i wyzwania, jak choćby zarządzanie relacjami oraz budowanie zaangażowania i motywacji. 

Elastyczne formy współpracy. Co na to pracownicy?

Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że takie samo badanie z 2023 r. pokazywało, że perspektywy firmy i kontraktora się różniły. Teraz doświadczenia obu stron udało się zbliżyć. Wciąż jednak elastyczne formy współpracy są bardziej preferowane przez firmy niż pracowników (chyba, że są to freelancerzy – specjaliści, którym umożliwia to wykonywanie zleceń dla kilku firm i osiąganie wyższych zarobków, ale jak napiszemy niżej, też nie jest to takie jednoznaczne). Wciąż jednak zdecydowana większość kandydatów preferuje umowę o pracę. W niektórych firmach jest to nawet 90 proc. osób. Potwierdza to w nowej książce „Cześć pracy. Kultura zap***dolu” Zofia Smełka-Leszczyńska (semiotyczka kultury, psycholożka, strateżka komunikacji). – Przekonanie o tym, że gospodarka przechodzi aktualnie „ciężkie chwile”, od lat stanowi powszechne usprawiedliwienie dla obsesji elastyczności, czyli zmniejszania zatrudniania na etat i rosnącej powszechności pracy na umowie o dzieło, kontrakcie menedżerskim, umowie-zleceniu, jednoosobowej działalności gospodarczej, zatrudnieniu przez agencję pracy tymczasowej albo w ogóle bez żadnej umowy. Elastyczność rynku pracy od lat opisywana jest jako siła gwarantująca wzrost gospodarczy albo opiewana jako magiczna recepta na wychodzenie z kryzysów. (…) Kryzysy mają jednak to do siebie, że jeden płynnie przechodzi w następny i  nigdy nie przychodzi dobry moment na wycofanie się z elastyczności stosunków pracy – pisze autorka. Odnosi się ona również do twierdzenia, że takie formy zatrudnienia są dobre dla osób, które mogą robić zlecenia dla wielu firm i więcej zarobić. Stwierdza, że brzmi to tak „jakby próba uciułania pensji z kilku wypłat była marzeniem każdego pracownika, tymczasem według różnych badań ponad 80 proc. z nich woli pracować na etacie”. Zauważa, że w rzeczywistości realnymi beneficjentami kultu elastyczności są pracodawcy, którzy mogą zmniejszyć stałe koszty zatrudnienia i wysoko wyspecjalizowani i zawsze poszukiwani „pracownicy wiedzy”, nazywani wcześniej freelancerami, a ostatnio giggerami. – Sęk w tym, że o elastyczności na rynku pracy mówi się w mediach tak, jakby wszyscy mogli i chcieli być właśnie giggerami w IT albo konsultingu, a stałe zatrudnienie i bycie objętym prawami pracowniczymi, były czymś przykurzonym i niemodnym – pisze Smełka-Leszczyńska. Zwraca ona uwagę na pewien bardzo niekorzystny skutek elastyczności runku pracy. Jej zdaniem pogłębia ona różnice klasowe i wytwarza coraz głębsze podziały pomiędzy tymi, którzy dzięki swoim kapitałom mogą pracować elastycznie i jest to dla nich opłacalne, a tymi, których do zmiany formy zatrudnienia zmusili pracodawcy lub utrzymują się z nieregularnych zleceń z agencji pracy tymczasowej. – Współczesna elastyczna organizacja pracy sprawia, że zamożniejsi przedstawiciele „kognitariatu” czują się usatysfakcjonowani takimi warunkami zatrudniania, a pracownicy peryferyjni doświadczają coraz większej alienacji pracy – podsumowuje psycholożka.