Dbanie o relacje w pracy jako element psychicznego BHP

03.08.24
clock 6 min.
Joanna Dolińska Joanna Dolińska

Żyjemy w czasach indywidualizmu. Nastawiona na niezależność i rozwój jednostki kultura Zachodu, w szczególności Stanów Zjednoczonych, mocno przenika do świata wielkich korporacji. Jednak bywa, że w owym dążeniu do autonomii i odrębności osobistej zapominamy, że człowiek jest istotą wysoce społeczną. To właśnie niebywała zdolność do współpracy naszego gatunku zapewniła nam nieporównywalną przewagę adaptacyjną i umożliwiła kolonizację niemal każdego środowiska na Ziemi. Przez miliony lat, przetrwanie i jakość życia zależne były od umiejętności współpracy, przynależności i koordynacji pomiędzy grupami.

Nasze mózgi są stworzone do tego, by budować relacje a środowisko zawodowe nie stanowi bynajmniej w tej kwestii żadnego wyjątku. Wręcz przeciwnie, dbanie o dobre relacje w pracy może pomagać w radzeniu sobie ze stresem i stanowić element naszego psychicznego BHP, szczególnie w dzisiejszych czasach epidemii samotności i ubóstwa relacyjnego.

W tym artykule:
  1. Pandemia samotności
  2. AI – Artificial Intimacy
  3. Wspólny rytm

Pandemia samotności

Jak pokazują dane z nowego raportu Gallupa State of the Global Workplace: 2024, jeden na pięciu pracowników na świecie zgłasza, że poprzedniego dnia często doświadczał samotności. Samotność jest najbardziej powszechna wśród osób poniżej 35 roku życia. Pracujący w pełni zdalnie pracownicy zgłaszają znacznie wyższy poziom samotności (25%) niż ci, którzy pracują wyłącznie stacjonarnie (16%). Osoby pracujące w modelu hybrydowym plasują się gdzieś pośrodku – na poziomie 21%.   Jednocześnie, nieco paradoksalnie, inne dane wskazują, że elastyczne podejście do godzin oraz miejsca pracy przyczynia się do łagodzenia stresu, w szczególności tego związanego z łączeniem obowiązków zawodowych z rodzinnymi. W wielu miejscach pracy pojawia się więc coraz większa potrzeba wypracowania sposobów wspólnego działania, które wzmacniać będą komunikację i poczucie wspólnoty pomimo rozproszenia zespołów, przy jednoczesnym zachowaniu elastyczności. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej liczy się nie tylko ilość, ale i jakość kontaktów w zespołach.

Długotrwała izolacja i poczucie osamotnienia są szkodliwe zarówno dla naszego zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Zwiększają prawdopodobieństwo występowania chorób oraz upośledzają działanie naszych mechanizmów radzenia sobie ze stresem. Same w sobie także stają się źródłem dodatkowego stresu. Udowodniono nawet, że przewlekła samotność wystawia nas na ryzyko przedwczesnej śmierci nawet o 20%. Pogarsza także jakość naszego snu oraz odporność.

Ta wiedza jest niezwykle istotna, szczególnie w czasach, gdy rosnąca liczba firm wykorzystuje w swojej codziennej pracy narzędzia sztucznej inteligencji. Ponieważ z jednej strony, AI pomaga w sprawnym wykonywaniu coraz większej liczby zadań. Z drugiej, pojawiają się rosnące wątpliwości dotyczące tego, jak praca z AI wpłynie na więzi społeczne w pracy.  Wyniki badań opisywanych przez Harvard Business Review pokazują wręcz, że im więcej pracownicy współpracują ze sztuczną inteligencją, tym bardziej cierpią na tym ich relacje społeczne, ponieważ praca zajmuje cały ich dzień. We wspomnianym badaniu pracownicy zgłaszali poczucie izolacji społecznej. Ich interakcje ze sztuczną inteligencją sprawiły, że byli bardziej wydajni, lecz jednocześnie przyczyniły się też do wyższego poziomu odczuwanej samotności. Owa samotność sprawiała, że częściej sięgali po alkohol i cierpieli na bezsenność, co jest typową oznaką stresu i złej kondycji  psychicznej, i z kolei ma negatywny wpływ na ogólny stan zdrowia i jakość życia, nastrój, funkcje poznawcze oraz zachowanie.

AI – Artificial Intimacy

Jak mówi Esther Perel, światowej sławy psychoterapeutka i ekspertka w dziedzinie relacji międzyludzkich, żyjemy w czasach postępu jeszcze innego AI – Artificial Intimacy czyli sztucznej intymności. Artificial Intimacy to według Perel pozorna bliskość – bycie z innymi bez prawdziwego kontaktu, bez zaangażowania emocjonalnego. To wzrok, który nie widzi i uszy, które choć słuchają, nie słyszą. Jak mówi Perel, mamy tysiące znajomych w mediach społecznościowych, ale nikogo, kto nakarmiłby naszego kota.

Bardzo podobnie ma się sytuacja w dużych organizacjach. Pracujemy w wielkich sieciach, organizacjach liczących setki, jeśli nie tysiące pracowników, czasach powszechnego networkingu i budowania sieci kontaktów zawodowych chociażby na LinkedIn. Lecz to, czego często nam brakuje, to empatia i sieć wsparcia. Bywa, że nie mamy do kogo zwrócić się z problemem, po radę, inspirację lub by skonsultować jakiś nowy pomysł. Takie praktyczne wsparcie pomagające rozwiązywać konkretne trudności oraz wsparcie informacyjne w postaci porad i wskazówek, pochodzące od osób z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem, mogą znacząco pomóc w zmniejszeniu poziomu stresu poprzez poszerzanie umiejętności i dostępnych strategii radzenia sobie z wyzwaniami.

Relacje w pracy coraz częściej mają charakter „transakcyjny” – kontaktujemy się ze sobą w jakiejś konkretnej sprawie, załatwiamy to, co jest do załatwienia i zabieramy się za kolejny projekt. Takie rozluźnienie, czy też wręcz osłabienie relacji, to skutek nie tylko samego lockdownu podczas pandemii koronawirusa , ale też i modelu pracy hybrydowej, dominującego obecnie w wielu organizacjach, w których zespoły zamiast ze sobą współpracować, rozmijają się. 

Wspólny rytm

Jako ludzie jesteśmy skonstruowani w sposób, który sprawia, że nasze umysły, ale także ciała i mózgi nieprzerwanie wchodzą w interakcje z ciałami i mózgami w swoim otoczeniu. „Kiedy podnosicie głos – albo nawet jedynie brew – możecie wpłynąć na to, co dzieje się w organizmie drugiego człowieka, na jego tętno lub substancje chemiczne płynące z jego krwiobiegu. Kiedy ktoś, kogo kochacie, cierpi, możecie ulżyć mu w bólu, po prostu trzymając go za rękę.”, wskazuje psycholożka i neuronaukowczyni Lisa Feldman Barrett. Podczas pozytywnych kontaktów międzyludzkich wyzwala się w nas oksytocyna, hormon bliskości, który hamuje produkcję szkodliwego w nadmiarze kortyzolu oraz pomaga łagodzić ból. Nasze organizmy, współpracując ze sobą, synchronizują się na poziomie fizjologicznym i mentalnym – łapią wspólny rytm, co widać w zażyłych relacjach między rodzicami a dziećmi, ale też podczas wspólnego tańca, śpiewu czy grupowej praktyki jogi.

Wiele organizmów posiada zdolność wzajemnego regulowania się np. poprzez feromony, jak chociażby pszczoły, związki zapachowe, wokalizację czy dotyk. My, jako gatunek ludzki, mamy jeszcze silniejszą oręż, którą nie dysponują żadne inne organizmy – język i słowa. Każdy i każda z nas za pomocą słów ma moc wpływania na układ nerwowy innych osób ponieważ słowa wypowiedziane przez inną osobę mają bezpośredni wpływ na aktywność naszego mózgu i układy ciała.  

Ważne jest więc, by środowisko pracy, które tworzymy oparte było na zaufaniu, bezpieczeństwie psychologicznym i dobrych relacjach. Takie warunki sprawiają, że zespoły odczuwają mniej stresu i zaczynają działać we wspólnym rytmie, co z kolei stymuluje powstawanie nowych pomysłów i inicjatyw. Mówiąc wprost, lepiej wywiązujemy się ze swoich obowiązków. 

Jak dobitnie podsumowuje to Lisa Fieldman Barrett, „Najlepszym, co może spotkać nasz układ nerwowy, jest inny człowiek. Najgorszym, co może spotkać nasz układ nerwowy, również jest inny człowiek”.