Każda operacja wykonywana na tych urządzeniach byłaby poprzedzona serią skomplikowanych komend, które z ludzkim językiem łączyłyby jedynie litery alfabetu. Pozornie nic nieznaczące ciągi znaków przeplatane liczbami wykonywałyby przelewy w banku, wykręcenie numeru do mamy czy dodanie nowej pary butów do koszyka w sklepie internetowym.
Taki byłby świat pozbawiony frontendu, a przynajmniej tego, który znamy dziś. Łatwo się więc domyślić, czym tak naprawdę jest frontend – jest wszystkim, z czym wchodzimy w interakcję, korzystając z przeglądarki internetowej. Nieważne, czy mówimy tu o stronach internetowych, aplikacjach webowych, e-commerce czy blogach. Każdy z tych produktów posiada własny frontend, dzięki któremu możemy w intuicyjny sposób się z nimi komunikować.
Aplikacje otaczają nas zewsząd, próbując ułatwić nam życie lub ukraść trochę czasu, podsyłając filmy z kotkami.
Interfejsy użytkownika (UI), wrażenia płynące z korzystania z aplikacji (UX), animacje, komunikacja z backendem (czyli częścią aplikacji obsługującą m.in. bazy danych), zapewnienie dostępności dla osób niepełnosprawnych – lista obszarów, które musi poznać frontend developer praktycznie nie ma końca, co czyni tę pracę niezwykle ciekawą. Frontend to dziedzina, która znajduje się najbliżej użytkownika – cechy, takie jak empatia i ludzkie spojrzenie na tworzone produkty, bywają tutaj nieocenione.
Jednak ludzkim spojrzeniem jeszcze nigdy niczego nie zaprogramowano. Nie da się ukryć, że trzon umiejętności każdego frontend developera stanowią trzy języki – HTML, CSS i JavaScript (z czego tylko ten ostatni możemy nazywać językiem programowania). To właśnie dzięki nim programiści mogą tworzyć interfejsy o określonym wyglądzie, oraz funkcjach, które pozwalają na wykonywanie nawet bardzo skomplikowanych operacji.
HTML tworzy „szkielet” interfejsu – to w nim deklarujemy, w którym miejscu znajdzie się tekst, a w którym pole formularza czy przycisk. Aby jednak nasza strona nie wyglądała jak z poprzedniej epoki warto pamiętać o CSS, czyli kaskadowych arkuszach stylów, dzięki którym nasza strona zacznie przypominać to, z czym przyszedł do nas designer. Właściwie na tym moglibyśmy poprzestać, jeśli chcielibyśmy stworzyć prostą stronę. Schody zaczynają się, gdy nasz produkt zawiera nieco bardziej skomplikowaną logikę.
JavaScript to obecnie jeden z najpopularniejszych języków programowania, który szturmem zdobywa coraz to nowe obszary. To właśnie z nim adepci frontend developmentu spędzą najcięższe chwile, tymczasowe załamania, jak również chwile olśnienia i przekonania o własnym geniuszu.
Decydując się na rozwój w kierunku frontend developmentu (choć rada ta dotyczy każdej dziedziny programowania), należy przygotować się na naukę. Nie przez trzy miesiące. Nie przez dwa lata.
Nauka programowania trwa całe życie, ponieważ środowisko w którym obracają się developerzy zmienia się bardzo dynamicznie.
Kto uważa, że nauczył się wszystkiego, prawdopodobnie za jakiś czas będzie miał spory kłopot. Ale nic tak nie chroni przed wypaleniem zawodowym jak codzienna dawka świeżej wiedzy i nowych odkryć!
Interfejsy użytkownika są wszędzie i nie zapowiada się, aby nagle miały je zastąpić komendy głosowe czy gesty wykonywane w powietrzu (choć tego typu produkty już istnieją). Wizualna reprezentacja danych jeszcze na długo pozostanie ulubionym nośnikiem informacji użytkowników sieci, dlatego bez obaw można stwierdzić, że frontend ma przed sobą jeszcze długą i ekscytującą drogę. Dobrych frontend developerów jest bardzo mało ze względu na dość unikalną kombinację umiejętności, których się od nich oczekuje. Interdyscyplinarność tego zawodu sprawia też, że potrzebni są w firmach o bardzo różnym profilu działalności.
Software house’y, agencje interaktywne, agencje reklamowe a także startupy – wszędzie tam, gdzie tworzony jest interfejs dla klienta, prawdopodobnie prędzej czy później potrzebny będzie frontend developer. Należy jednak pamiętać, że zarobki frontend developerów także mogą się znacząco różnić w zależności od wymaganych kompetencji na danym stanowisku – na stereotyp programisty zarabiającego wyłącznie pięciocyfrowe sumy należy patrzeć z dystansem.