Urlop w czasie pandemii. Jak odpoczywać w domu?

17.12.20
clock 4 min.
Joanna Sieradzka Joanna Sieradzka

Choć część z nas od 9 miesięcy pracuje zdalnie i nawet polubiła ten tryb, nie możemy zapominać o odpoczynku. Na home office mniej chętnie bierzemy urlopy, bo przecież i tak siedzimy w domu. Dlaczego to zły pomysł? Kilka słów o sztuce odpoczynku.

Kiedy w marcu świat się zatrzymał, a rząd zamykał kolejne miejsca, włącznie z parkami i lasami, wszyscy czuli potrzebę wyjścia z domu. Duża część społeczeństwa sama narzuciła sobie domową izolację, a część wprost przeciwnie – nie mogąc usiedzieć w domu nagle rzuciła się w wir spacerów i treningów na świeżym powietrzu.

Z czasem zapał większości sportowców opadł, obostrzenia zdjęto, a w wakacje strach przed chorobą minął. Mimo tego niewielu z nas wzięło dłuższe letnie urlopy. Ograniczone możliwości przemieszczania się skróciły listę wakacyjnych destynacji, a niepewna sytuacja nie zachęcała do aktywnie spędzanych wakacji zwłaszcza w popularnej formule zorganizowanych przez biura podróży wyjazdów wypoczynkowo-krajoznawczych.

Niektórzy hurmem wybrali się na podbój polskich gór, dotąd niedocenianych, a internet co rusz obiegały zdjęcia zatłoczonych pomimo obostrzeń nadmorskich plaż. Wszystkie te doniesienia już w czerwcu skutecznie zniechęciły do rezerwowania wypoczynku także i w Polsce.

Trudny work-life balance

Długoterminowa praca w trybie zdalnym stawia przed pracownikiem sporo wyzwań. Jednym z nich jest utrzymanie skupienia na wykonywanych zadaniach i zaangażowania, co może utrudniać brak fizycznej obecności szefa i szereg domowych rozpraszaczy. Częto więc, chcąc udowodnić, że na home office jesteśmy tak samo wydajni jak podczas pracy za biurkiem, nie robimy przerw w pracy, a bez konieczności dotarcia do biura zaczynamy wcześniej lub kończymy później niż obowiązujący nas czas pracy.

Różnica pomiędzy pracą a domem się zaciera, czasem nie opuszczamy mieszkania przez kilka lub nawet kilkanaście dni. Mijają kolejne tygodnie, a my w nieprzyjemny sposób wpadamy w rutynę codzienności, nie dostarczając sobie odpowiedniego odpoczynku, zarówno fizycznego jak i psychicznego.

O tym, jak efektywnie pracować zdalnie pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ – warto jednak przypomnieć, że bez jasnego rozgraniczenia czasu na pracą i życie poza nią, podczas długotrwałej pracy na HO grozi nam wypalenie zawodowe, spadek zaangażowania, problemy z koncentracją, a nawet obniżenie nastroju i psychosomatyczne następstwa tych dolegliwości.

Urlop we własnym salonie?

Błędnie uważamy, że skoro jest pandemia, nie warto w ogóle brać urlop wypoczynkowy, bo przecież i tak siedzimy w domu. Obiecujemy sobie, że po pandemii za wszystkie czasy odbijemy sobie niedogodności 2020 r., ale czy to dobry kierunek? Nieszczególnie.

Po pierwsze – nie wiemy, kiedy dokładnie skończy się pandemia i towarzyszące jej obostrzenia w ruchu międzynarodowym, reżim sanitarny itp. Być może będzie to wiosna 2021 r., na którą liczy wielu z nas, ale co się stanie, jeśli wirus nie odpuści? Porządny odpoczynku nie może być bez końca odkładany.

Jeśli jesteśmy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, jesteśmy zobowiązani do dość regularnego wykorzystywania przysługującego nam urlopu – zaległe dni wypoczynku musimy wykorzystać do 30 września kolejnego roku. Jednak na mocy postanowień tarczy antykryzysowej 4.0 pracodawca może wysłać nas na przymusowy zaległy urlop w wyznaczonym przez siebie terminie, z pominięciem 30 września. Można zatem zatroszczyć się o możliwość wzięcia wolnego w najbardziej odpowiadającym dla nas czasie.

Na mocy postanowień tarczy antykryzysowej 4.0 pracodawca może wysłać nas na przymusowy zaległy urlop w wyznaczonym przez siebie terminie.

Jeśli zdecydujemy się rozpocząć urlop w dobie pandemii, w pełni wykorzystajmy ten czas. Dobrym rozwiązaniem będzie przede wszystkim ruch na świeżym powietrzu. Spacery z rodziną, psem, jazda na rowerze czy jogging – aktywności, które pobudzą nasz układ krążenia i pozwolą przewietrzyć głowę – dosłownie i w przenośni. Znajdźmy czas na to, na co nie mamy go na co dzień.

A może uda się odświeżyć nieco zapomniane w ostatnich miesiącach pasje i hobby? Nowa książka, ciekawy film bądź serial pozwolą nam oderwać się od codzienności i miło spędzić czas bez pośpiechu. Także i w domu możemy nieco się poruszać i korzystać z treningów wideo, aby zaprzyjaźnić się z jogą czy fitnessem, a także pokonywać kolejne kilometry na rowerku stacjonarnym, który pozwoli na ruch pomimo niesprzyjającej pogody.
Spędźmy też więcej czasu z najbliższymi, poświęcając im więcej uwagi. W codziennym pędzie zdarza nam się zapomnieć o rodzinie i przyjaciołach. A w tym trudnym okresie warto szczególnie zadbać o więzi międzyludzkie.