Większość osób nie lubi być oceniana. To sytuacja bezsprzecznie niekomfortowa, a rozmowa rekrutacyjna ma znamiona spotkania, na którym rekruter ocenia, czy będziemy właściwą osobą, która zasili szeregi przedsiębiorstwa. Ta świadomość prowadzić może do podwyższenia stresu, a co za tym idzie, reakcji organizmu, której wcale nie chcemy. Przyspieszone bicie serca, spocone dłonie, drżący głos nie są w tym momencie tym, co byśmy chcieli pokazać. Co zrobić zatem, by zminimalizować stres i by ciało nie zdradzało naszych emocji?
Najważniejsze to solidne przygotowanie
Jeszcze przed rozmową warto się do niej dobrze przygotować. I o ile nie jest to nic szczególnie odkrywczego, o tyle w emocjach można o tym najzwyczajniej zapomnieć. A zatem, dobry research to pierwszy krok do udanej rozmowy rekrutacyjnej! Wyszukaj informacje dotyczące firmy: przejrzyj firmową stronę internetową, prześledź profile na Lindkedin, poczytaj fora. Te ostatnie jednak z odpowiednim dystansem.
Kiedy już poznasz profil i charakter firmy, sprawdź gdzie się mieści i ile czasu zajmuje dojazd – to informacja nie tylko na dzień rozmowy! Może się bowiem okazać, że oferta jest atrakcyjna, ale dojazd do pracy już niekoniecznie.
Trochę ćwiczeń tuż przed
Kolejny ważny krok – przygotuj siebie! Zbierz wszystkie dokumenty, które chcesz przy sobie mieć. Przemyśl, co chcesz powiedzieć (zwłaszcza na najbardziej typowe pytania: dlaczego zmienia pani/pan pracę, czego oczekuje po nowej, pytanie o oczekiwania finansowe itd.). Przygotuj też pytania, które chcesz zadać rekruterowi (np. o ofertę socjalną, którą oferuje firma pracownikom, benefity, możliwość pracy zdalnej).
Ćwiczenie odpowiedzi na głos, by stały się oczywiste, wręcz odruchowe, jest skutecznym zabiegiem – stres potrafi wyłączyć nam dostęp do kreatywnego myślenia, nie zamyka jednak drogi to tego, co mamy utrwalone. Warto zrobić próbę przed lustrem. Zabieg ten pozwoli na zaobserwowanie, jak układasz ręce, jaką przyjmujesz pozycję i dzięki temu na właściwej rozmowie będziesz mieć większą świadomość ułożenia swojego ciała. Im więcej dołożysz starań na tym etapie, tym większe szansę na większy spokój wewnętrzny podczas rekrutacji.
Pierwsze wrażenie robi się tylko raz
Warto zatem zadbać o kilka szczegółów:
- ubierz się odpowiednio, ale i wygodnie – ważne, by nie czuć się skrępowanym niewygodnym strojem, strój może dodać Ci pewności siebie, więc nie lekceważ tego aspektu;
- koniecznie upewnij się, co do godziny spotkania i zadbaj o bycie na czas –nic tak nie psuje pierwszego wrażenia, jak spóźnienie;
- na czas rozmowy kwalifikacyjnej wyłącz telefon albo włącz tryb samolotowy;
- pamiętaj, że po drugiej stronie biurka też jest człowiek – uśmiechnij się, utrzymuj kontakt wzrokowy, rozmawiaj;
- mów pozytywnie o poprzednich pracodawcach – to nie jest moment na wylewanie żalu czy rozczarowania, a jeżeli nie masz za sobą pozytywnych doświadczeń, to lepiej nie mówić zbyt wiele w tym temacie.
A co z tym stresem?
Tuż przed wejściem na spotkanie z rekruterem i także w jej trakcie staraj się nie zapomnieć o oddechu. Kiedy oddychamy płytko i szybko, a tak jest właśnie, kiedy się denerwujemy, organizm wchodzi w stan alarmowy. A stan alarmowy nie jest tym, o co nam chodzi. Oddychaj zatem trochę wolniej i trochę głębiej, miarowo. Dasz tym samym wysyłasz sygnał do mózgu, że wszystko jest pod kontrolą. Organizm zmniejszy wówczas produkcję hormonów stresu, a Ty możesz spokojnie zaangażować się w rozmowę.
Często rozmowa kwalifikacyjna zaczyna się pytaniami, które mają na celu przełamać pierwsze lody. Być może usłyszysz pytanie o to, jak minęła droga, być może o to, czy łatwo było znaleźć firmę. Daj sobie przyzwolenie do wejścia w ten dialog! Ten small talk jest właśnie dla Ciebie! Pozwala zrzucić napięcie i zobaczyć w rozmówcy nie tylko rekrutera, ale i człowieka.
Utrzymaj wyprostowaną postawę, patrz na rozmówcę, nie chowaj głowy. Takie ułożenie ciała ma dwa mocne pozytywne aspekty – po pierwsze wygląda dobrze (znacznie lepiej niż osoba przygarbiona i wycofana), po drugie – znowu trochę oszukuje mózg, informując, że wszystko jest ok. Jeśli trzęsą Ci się ręce, połóż je na kolanach.
Skoro ktoś zaprosił Cię na rozmowę o pracę, znaczy, że widzi w Tobie potencjalnego, wartościowego pracownika.
Uśmiech to magiczne narzędzie. Otwiera wiele drzwi, ułatwia wiele spraw i także dba o relacje. Podczas rozmowy może pomóc ukryć zaskoczenie lub dać czas do namysłu. A zatem, w przypadku niespodziewanego pytania, uśmiechnij się i poproś o chwilę do namysłu. Pamiętaj, że także masz pełne prawo do zadawania pytań, wykorzystaj je. I analogicznie, masz prawo nie znać odpowiedzi na wszystkie pytania. W takiej sytuacji lepiej nie zmyślać (pamiętaj, w stresie Twoja kreatywność może nie być wydajna), a spokojnie odpowiedzieć zgodnie z prawdą.
Pamiętaj, skoro ktoś zaprosił Cię na rozmowę o pracę, znaczy, że widzi w Tobie potencjalnego, wartościowego pracownika. Z tą myślą zacznij rozmowę z pracodawcą. To nie moment, by wykazywać się skromnością! Myśl pozytywnie i każdą rozmowę traktuj jako doświadczenie, które wiele uczy.