Najczęściej zadawanym pytaniem (w trakcie sesji coachingowych z moimi klientami) to: “jak zacząć?”. Jak zacząć ubiegać się o podwyżkę? Jak zacząć mówić szefowi “nie”? Jak tworzyć głębokie relacje międzyludzkie? To wspólny mianownik wielu potrzeb, pomysłów, planów.
Parę lat temu też byłam w tym miejscu. Zastanawiałam się jak mam rozwijać się zawodowo by robić co kocham? I dostawać za to pieniądze?? Mało tego! Jak dostawać za to pieniądze i awansować!? Jak inni to robią, że im wychodzi?
Wszystko zaczyna się od samoświadomości… Zatrzymajmy się przy niej dłużej.
Czemu samoświadomość jest ważna?
Bo dzięki samoświadomości jesteśmy w stanie zastanowić się – jak chcemy kierować swoim życiem (zawodowym też).
Jednym z istotnych elementów samoświadomości jest… uchwycenie momentu, gdy zaczynasz się zachowywać szkodliwie dla siebie samego. To zdanie napisałam sobie na kartce. Wielkimi literami. Refleksje jakie wyciągnęłam z tego zdania, zdecydowanie zmieniły moją drogę zawodową. (Na dobre oczywiście). Zaczęłam przyglądać się tym chwilom, gdy mówiłam: “nie dam rady, nie uda się, po co mi to?!”.
Samo złapanie tego momentu było dla mnie sukcesem. Naprawdę! Czułam ulgę, że w porę potrafiłam się zatrzymać. I nie brnąć w te przekonania, które mi ewidentnie nie służyły. Pierwszy krok zrobiony! Możemy iść dalej…
Kiedy wiedza nie służy?
Jak napisałam wyżej samoświadomość to uchwycenie momentu, gdy zaczynasz się zachowywać szkodliwie dla siebie samego. Poniżej napisałam pytania, które bardzo często zadaję moim klientom.
- W którym momencie wiedza Ci służy by ruszyć?
- W którym momencie wiedza Ci nie służy by ruszyć?
Rok temu jedna z stacji radiowych chciała żebym występowała w nocnej audycji o zdrowiu psychicznym. Godzinna audycja, (bardzo fajna zresztą) w której gadaliśmy o dobrostanie. Gdy zaproponowano mi, żebym co tydzień brała w niej udział, moja pierwsza myśl była taka:
“Że co? Że ja? Oni chyba oszaleli! Przecież ja muszę jeszcze tyle książek przeczytać!”
Złapałam ten moment. Zauważyłam, że zaczynam szkodzić sama sobie. Wzięłam głęboki oddech. Przecież znam się na zdrowiu psychicznym. Czy na pewno przeczytanie kolejnej mądrej książki utwierdzi mnie, że znam się na tym? A może to… wymówka by się nie odważać?
Oczywiście że to była wymówka! Gdy się zorientowałam, powiedziałam sobie w duchu “chcę to zweryfikować w działaniu!”. I tak też się stało. Okazało się, że moja wiedza i doświadczenie jest absolutnie ok.
Po pierwszej audycji byłam przeszczęśliwa! Gadanie o zdrowiu psychicznym to ewidentnie mój konik! Byłam z siebie dumna, że zrobiłam ten krok. I tu dochodzimy do bardzo ważnego momentu.
Jest różnica między:
- “chcę przeczytać jeszcze jedną książkę, by ustabilizować swoją wiedzę i ruszyć z moim planem”
- “muszę przeczytać jeszcze jedną książkę, bo mam ciągły głód niepewności ( i tak naprawdę to kolejna wymówka by nie ruszyć z moim planem”.
To bardzo cienka granica. Nabywanie wiedzy czasem nie służy. Tak. Chcę to powiedzieć głośno. Ciągłe doszkalanie się dla niektórych osób może być dołujące! Granica między tym, kiedy wiedza służy a kiedy przestaje służyć – jest cienka.
Kiedy wchodzenie w działanie nie służy?
Czy zawsze nabywanie wiedzy, doskonalenie się jest złe? Absolutnie nie! Kilka miesięcy temu dostałam propozycję robienia szkoleń dla sektora humanitarnego. To obszar w którym zdrowie psychiczne jest niesamowicie istotne. Chciałam pracować dla tego obszaru, jednak wiedziałam, że potrzebuję czasu aby nabyć wiedzy.
Przeszłam przez cały proces szkoleniowy dla nowych trenerów w tym obszarze. Dostałam platformę z materiałami. Rozmawiałam z ludźmi, którzy byli na misjach. Osadzałam się nowej wiedzy. Nie podjęłabym się prowadzenia szkoleń bez wcześniejszego przygotowania się do nich. Potrzebowałam tej wiedzy by ruszyć. Gdybym weszła od razu w działanie nie skończyłoby się to dobrze ani dla mnie, ani dla uczestników. Ja stałabym się nieprofesjonalną trenerką a uczestnicy nie dostaliby wiedzy i doświadczenia po które przyszli.
Jak zrobić pierwszy krok
Znacie takie osoby, które nieustannie kminią, analizują, robią plany od A do Z? Być może nie wejdą nigdy w działanie. A może się odważą i wejdą.
Znacie takie osoby, które łapią się różnych działań i biegną jak z motyką na słońce? Być może nie zaczną robić efektywnie rzeczy dopóki nie posiądą wiedzy. Tak samo osoby, które nieustannie kminią, analizują. One mogą nie wejść w działanie dopóki nie znajdą swojego kroku do działania.
I teraz dochodzimy do sedna. Czy wiesz jaką ty masz tendencję? Ja ewidentnie częściej bywam w analizowaniu. Pytanie kluczowe – czy Ty znasz swój pierwszy krok, by się rozwijać? Co Ci pomoże? Wejście w działanie? Czy wejście w nabywanie wiedzy?
Moim pierwszym krokiem (jak wiem, że mam tendencje do lądowania w analizowaniu i planowaniu) jest mówienie na głos. Wypowiadanie swoich planów, przy bliskich mi ludziach. Ten mały krok sprawdza się w moim życiu i cieszę się, że go znalazłam.
Po owocach poznasz czy wiedza Ci służy czy nie. Jeśli odważasz się i robisz to, co kochasz… to ewidentnie Ci służy. A jeśli stoisz w miejscu i nadal nie wiesz jak ruszyć to może nie czytaj już tego artykułu. Po prostu wejdź w działanie. I zobacz jak Ci z tym będzie.