Przywykliśmy już do tego, że komputery, smartfony i tablety towarzyszą nam w codziennym funkcjonowaniu. Komunikacja, zakupy, bankowość elektroniczna – coraz więcej spraw załatwiamy online. Także proces poszukiwania pracy i rekrutacji już przed pandemią coraz częściej odbywał się przez internet – obostrzenia sanitarne i lockdown utrwaliły tylko ten stan i tak naprawdę bez dostępu do sieci ciężko jest znaleźć nową pracę.
Cyfrowe wykluczenie XXI wieku
Jednak umiejętności cyfrowe nie są tak popularne jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO) boleśnie obnaża skalę cyfrowego wykluczenia w krajach UE, a Polacy nie mają powodów do radości – znaleźliśmy się na szarym końcu listy.
Jeszcze w 2019 r. aż 75 mln dorosłych mieszkańców UE w wieku 25–64 lat, którzy pracują lub szukają pracy, nie posiadało nawet elementarnych umiejętności korzystania z komputera i sieci. Nie potrafią wysłać maila czy skorzystać z przeglądarki internetowej na żadnym urządzeniu mobilnym. To ogromna liczba osób znajdujących się poza nawiasem cyfrowej rzeczywistości, w większości starszych, bezrobotnych, o trudnej sytuacji materialnej i słabym wykształceniu.
Brak cyfrowych kompetencji tylko powiększa skalę ich wykluczenia, odbierając szereg możliwości zmiany swojej życiowej sytuacji: edukacji, poszukiwania pracy, załatwiania spraw w urzędach czy jednostkach ochrony zdrowia. Pandemia tylko uwypukla tę przepaść, wymuszając szybkie przejście na zdalny tryb pracy i nauki oraz coraz więcej obszarów życia społecznego przenosząc do sieci.
Polska na szarym końcu
Różnice w poziomie cyfrowych kompetencji pomiędzy krajami członkowskimi są ogromne. Dla przykładu: Niemcy znajdują się na 5. miejscu rankingu: 20% społeczeństwa aktywnego zawodowo nie potrafi korzystać z komputera i internetu. To dobry wynik, zważywszy na unijną średnią oscylującą w okolicach 35%. W czołówce znalazły się kolejno: Holandia, Finlandia, Wielka Brytania (dane pochodzą sprzed Brexitu) i Szwecja, czyli kraje, gdzie mocno inwestuje się w rozwój cyfrowych kompetencji wśród mieszkańców i to nie tylko tych najmłodszych.
Polska znalazła się na niechlubnej 23. pozycji – co drugi rodak aktywny zawodowo nie potrafi korzystać z komputera! Gorsza sytuacja jest tylko we Włoszech, na Cyprze, Łotwie, w Rumunii i Bułgarii. Nie lepiej prezentują się dane opublikowane przez Federację Konsumentów na początku tego roku – 4,5 miliona Polaków w wieku 16–74 lat nigdy nie korzystało z internetu, a niemal 4,8 mln nigdy nie używało komputera. To naprawdę niepokojące wyniki, zwłaszcza w kontekście wspomnianej wyżej postępującej cyfryzacji procesów poszukiwania pracy oraz rosnącej popularności pracy i nauki zdalnej.
Aż 4,5 miliona Polaków w wieku 16–74 lat nigdy nie korzystało z internetu, a niemal 4,8 mln nigdy nie używało komputera.
Według unijnych kontrolerów choćby podstawowa znajomość obsługi komputera jest wymagana w ok. 90% stanowiskach pracy: księgowość, sprzedaż, prace biurowe, ale i stanowiska w firmach produkcyjnych – niemal wszędzie konieczne jest korzystanie z sieci i komputerów lub urządzeń mobilnych.
Rola internetu będzie tylko rosła
Często podkreślamy, że jedną z dobrych stron pandemii jest przyspieszenie cyfryzacji części obszarów naszego życia prywatnego i zawodowego, uproszczenie procedur urzędowych dzięki przeniesieniu ich do internetu i upowszechnienie pracy zdalnej bez szkody dla produktywności.
Jednak przy tej okazji zdarza się nam zapominać o – wcale nie marginalnym – problemie cyfrowego wykluczenia. Brak dostępu do szybkiego internetu, archaiczny sprzęt komputerowy lub jego brak to problemy, z którymi już od początku pandemii borykało się wielu uczniów zmuszonych do zdalnej nauki. Zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i na wsiach, wśród niezamożnych rodzin niemożliwe było zapewnienie laptopów czy tabletów do nauki dla dwójki czy trójki dzieci.
Dorośli, którzy przeszli na pracę zdalną, zabrali ze sobą firmowe komputery, ale nie wszędzie dostęp do sieci istniał lub był satysfakcjonującej jakości. Seniorzy zaś szybko odczuli na własnej skórze kłopot z załatwieniem spraw w przychodni, odbiorem e-recept i e-skierowań czy choćby z procesem zapisywania się na szczepienia przeciwko Covid-19.
Już teraz dla dużej części osób korzystanie np. z e-Urzędu czy Profilu Zaufanego jest skomplikowane. Jednak dalszy rozwój e-usług sprawi, że cyfrowo wykluczona część społeczeństwa będzie miała coraz większe problemy z załatwieniem codziennych spraw. Upowszechnia się choćby kwalifikowany podpis elektroniczny, e-dowód czy też e-usługi finansowe. Zwłaszcza w dobie pandemii urzędy, banki i firmy coraz więcej spraw chcą załatwiać online, a bez sprzętu i choćby elementarnych cyfrowych kompetencji dostęp do tych usług będzie po prostu niemożliwy.
Komisja Europejska dostrzega ten problem – do 2027 r. UE chce zwiększyć odsetek obywateli UE z minimalnymi kompetencjami cyfrowymi z obecnych 56% do 70%. Stanie za tym szereg działań inwestycyjnych i edukacyjnych. Miejmy nadzieję, że rządy państw członkowskich zewrą szyki i postarają się skutecznie zawalczyć z cyfrowym wykluczeniem.
Źródło: